Dla Davida Moyesa, którego w 2013 roku sam sir Alex Ferguson wyznaczył na swojego następcę, spotkanie z "Czerwonymi Diabłami" to zawsze wyjątkowy moment, gdyż jego przygoda na Old Trafford nie potrwała choćby pełnego sezonu. Obecny trener Evertonu do dziś jest uważany za jednego z najgorszych, którzy dowodzili United po jego legendarnym rodaku.
REKLAMA
Zobacz wideo Papszun pasuje do Legii? Kosecki: Nie ma trenera, który nie chciałby poprowadzić tego klubu
Co to było?! Piłkarz spoliczkował kolegę z zespołu
Poniedziałkowe spotkanie nie rozpoczęło się jednak dobrze dla ekipy "The Toffees", a Moyes już po dziesięciu minutach musiał zmienić Seamus Colemana, który doznał kontuzji. Ale to nie uraz kapitana gości był ich największym problemem, a to, co stało się dwie minuty później.
Wówczas groźny strzał oddał Bruno Fernandes, ale choć próba była groźna, to ostatecznie okazała się niecelna. Mimo to, samo dopuszczenie Portugalczyka do strzału wywołało ożywioną dyskusję pomiędzy Idrissą Gueyem i Michaelem Keanem. Obaj mieli do siebie pretensje, kto powinien był powstrzymać Bruno. W pewnym momencie Senegalczykowi zupełnie puściły nerwy i spoliczkował kolegę z drużyny! Wszystko działo się na oczach arbitra Tony'ego Harringtona, który nie wahał się ani chwili i wyrzucił z boiska Gueye'a, pokazując mu czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie.
Dewsbury-Hall dał gościom zwycięstwo!
Manchester United jako drużyna nie byłby jednak sobą, gdyby wykorzystał grę w przewadze od trzynastej minuty na własnym stadionie, i to jeszcze po kartce, która mogła wewnętrznie rozbić Everton. Stało się choćby zupełnie odwrotnie. To piłkarze gospodarzy zaczęli grać apatycznie, jakby nie do końca wiedzieli, jak wykorzystać sprezentowaną przewagę.
Niemrawość i brak zdecydowania podopiecznych Rubena Amorima zemściły się w 29. minucie. Wówczas zespół Evertonu nie niepokojony mógł rozegrać piłkę w środku pola. Ta trafiła do Kiernana Dewsbury-Halla, który poradził sobie z pozorowaną próbą odbioru futbolówki przez Fernandesa, następnie z łatwością minął Leny'ego Yoro i uderzył z taką mocą, iż przełamał wyciągnięte ręce Senne Lammensa.
Oczywiście, od momentu strzelenia bramki Everton oddał piłkę gospodarzom, którzy przeważali na boisku. W drugiej części meczu mieli ją choćby przez 77% czasu gry. Ale jednocześnie statystyki mogą być bardzo mylące przy ocenie postawy gry "Czerwonych Diabłów".
Piłkarze Rubena Amorima wciąż na boisku byli apatyczni i grali niemalże na stojąco. W efekcie, chociaż oddali w meczu ponad dwadzieścia strzałów, to jak na lekarstwo było tych dobrych. Do takich można zaliczyć dwie próby Joshuy Zirkzee, obie powstrzymane przez Jordana Pickforda. To tyle, co nic jak na zespół, który przez ponad 80 minut meczu grał w przewadze.
Tym samym pierwsza wygrana Davida Moyesa podczas jego osiemnastej ligowej wizyty na Old Trafford stała się faktem. Było to zwycięstwo po grze, którą jego zespół toczył w osłabieniu. I w dodatku odniesione w rok po rozpoczęciu w Manchesterze pracy "kolejnego następcy Fergusona", którym ma być Ruben Amorim.
Manchester United 0:1 Everton
Bramki: 0:1 Dewsbury-Hall (29')
Najnowszy Magazyn.Sport.pl już jest! Polscy skoczkowie zaczynają sezon olimpijski, a eksperci Sport.pl opisują różne konteksty nadchodzącej rywalizacji. Pogłębione analizy, komentarze, historie i kapitalne wywiady przeczytasz >> TU

3 tygodni temu













![Polska - Austria na Arenie Katowice. Towarzyski mecz tenisistów stołowych [Zdjęcia]](https://www.wkatowicach.eu/assets/pics/aktualnosci/2025-12/tn_IMG_0260.jpg)

