Znaleźli zastępstwo za Klindta. To transferowy hit ligi

speedwaynews.pl 3 godzin temu

Rzadko można powiedzieć, iż 39-letni żużlowiec debiutuje w danym klubie. Danny King przez lata nie miał okazji do tego, aby założyć plastron Plymouth Devils czy Gladiators. Zmieni się to jednak w okresie 2026, gdzie Brytyjczyk zostanie numerem jeden ekipy z The Colloseum.

Zaskakujący ruch

King nie słynie z nagminnych zmian klubów, o czym przekonali się kibice Ipswich Witches. Po wielu latach, były żużlowiec KMO Ostrów Wielkopolski podniósł trofeum za zwycięstwo w Rowe Motor Oil Premiership, ale co więcej pokonał Poole Pirates w finale BSN Series z Redcar Bears. Dlatego też odejście Kinga z Middlesbrough zaskoczyło sporą część kibiców brytyjskiego podwórka.

Danny to profesjonalista pełną gębą – przyznaje Mark Phillips, promotor i właściciel Plymouth Gladiators, dla klubowych mediów. – Jego występy w okresie 2025, gdzie wygrał wreszcie ligę z Ipswich Witches i odniósł szereg sukcesów z Redcar Bears, pokazują jedynie dalszą pasję do wygrywania. Jego kooperacja ze Scottem Nichollsem powinna nam pomóc, szczególnie pod kątem doświadczenia i pomocy młodszym zawodnikom.

Danny King dla Gladiators przejechał raptem jeden mecz, kiedy to w 2021 roku pojechał jako tzw. gość przeciwko Kent Kings. W tym sezonie odjechał również jedno spotkanie, gdzie zdobył osiem punktów w czterech startach.

Klindt nie wróci

Parafowanie umowy z Kingiem oznacza, iż Nicolai Klindt nie wróci do Plymouth na przyszły sezon. Duńczyk po parafowaniu umowy z Texom Stalą Rzeszów, znalazł coraz mniej czasu w jazdę w Cab Direct Championship. Momentami zespół musiał mierzyć się z zastępstwem zawodnika bądź gościnnym startem innego żużlowca. Do tego kontuzje sprawiły, iż niektóre mecze to jazda najmniejszym oporem, ponieważ nikt nie mógł przyjechać zastąpić poszczególnego żużlowca.

Danny King i Scott Nicholls mają być rozwiązaniem na te problemy. – Mieliśmy w przeszłości kilku świetnych zawodników jako liderów, ale zawsze coś wypadało. Wreszcie mamy spokojną głowę, ponieważ Scott i Danny nie maja żadnych kontraktów poza Wielką Brytanią, szczególnie w Polsce – opowiada Philips. – Stawiamy również na to, aby przejechać sezon tym samym składem, od początku do końca. Na niektóre sprawy nie mieliśmy wpływu, przez co musieliśmy się jakoś ratować w tym roku.

Scott Nicholls, Tai Woffinden
Idź do oryginalnego materiału