Kamil Majchrzak wygrał już w tym roku dwa challengery, najpierw w Kigali, a później w Bratysławie, ale ten w Saint-Tropez mógł być najcenniejszym jego skalpem w tegorocznym dorobku. Tak się jedna nie stanie, mimo iż w drugiej secie starcia z Lucasem Pouillem, kilka lat temu dziesiątym graczem świata, wyszedł z wielkich opresji, bo przegrywał już 2:4. A później miał trzy piłki setowe przy wyniku 5:4, mógł wyrównać. Ostatecznie to 30-letni Francuz zagra na Lazurowym Wybrzeżu o tytuł. A Majchrzak zanotuje w poniedziałek kolejny awans w rankingu.