Zmarzlik pędził po triumf w GP Polski. Niebywałe sceny w finale

3 tygodni temu
2014, 2020, 2023 i... prawie 2025. Bartosz Zmarzlik pędził po czwarty już triumf w Gorzowie Wielkopolskim, ale w finale zaskoczył go Brady Kurtz. To Australijczyk triumfował w Grand Prix Polski. A to oznacza, iż czekają nas wielkie emocje w rywalizacji o tytuł mistrza świata.Gorzów po raz pierwszy żużlowe Grand Prix gościł w 2011 roku. Wtedy zwycięstwo odniósł emerytowany już Greg Hancock, ale z czasem tor w województwie lubuskim stał się miejscem popisów Bartosza Zmarzlika, wychowanka miejscowej Stali. Nasz zawodnik wygrywał tam w 2014, 2020 oraz 2023 roku, a także kilkukrotnie lądował na podium (2012, 2018, 2022). Tym razem kibice również liczyli na świetny występ 30-latka, który pędzi w kierunku szóstego tytułu indywidualnego mistrza świata.
REKLAMA


Zobacz wideo


Kosecki: Kiedyś w kadrze załatwiano wszystko po męsku. Teraz jakieś gierki


Grand Prix Polski 2025. Bartosz Zmarzlik z kolejnym triumfemNasz żużlowiec przed jazdą w Gorzowie miał dobrą sytuację w klasyfikacji generalnej cyklu. Był jej liderem z 11 punktami przewagi nad drugim Brady'm Kurtzem. Ewentualne zwycięstwo na torze, na którym się wychował, mogło wręcz ustawić Zmarzlika na autostradzie do tytułu, biorąc pod uwagę, iż jesteśmy już za półmetkiem sezonu, który będzie finiszował we wrześniu.ZOBACZ TEŻ: Zmarzlik! Zmarzlik! Zmarzlik! Polak jest niesamowityJeszcze przed startem sobotnich zmagań wiedzieliśmy, iż będą one historyczne. Po raz pierwszy zawody Grand Prix miała prowadzić bowiem kobieta - Brytyjka Christina Turnbull.


A jak wyglądały same zawody? Zmarzlik początkowo nie miał zbyt łatwo. Po trzech seriach startów co prawda prowadził, ale różnice w czołówce były naprawdę niewielkie. Jego przewaga nad ósmym Maksem Frickiem wynosiła tylko dwa punkty. W międzyczasie widzowie zgromadzeni w Gorzowie byli świadkami źle wyglądającego wypadku. Martin Vaculik oraz Kai Huckenbeck starli się na torze, po czym drugi z nich uderzył ze sporym impetem w bandę. Obaj po chwili wstali o własnych siłach, ale Słowak potrzebował większej asysty medycznej i wyjechał karetką na badania. Grand Prix oczywiście już nie kontynuował, podobnie zresztą jak Niemiec. Z czasem za najlepiej dysponowanego żużlowca w Gorzowie, oprócz Zmarzlika, zaczął wyrastać Fredrik Lindgren. Szwed po czterech seriach miał tyle samo punktów (10) co Polak. Bardzo dobrze spisywał się też Daniel Bewley, który po słabym początku wygrał trzy kolejne biegi. Wydawało się, iż to między tą trójką rozegra się kwestia zwycięzcy rundy zasadniczej.Polak nie pozostawił jednak wątpliwości. W swoim piątym biegu miał co prawda gorszy moment, bo stracił nieco kontroli nad motocyklem, co próbował wykorzystać Robert Lambert, ale to była tylko chwilowa słabość. Bo Zmarzlik nie miał zamiaru dać sobie wyrwać 3 punktów i przegonić wspomnianym wyżej rywalom. Wywalczył bezpośredni awans do finału. A oprócz niego zrobił to Kurtz, który wykorzystał gorsze jazdy Lindgrena i Bewleya.Szwed oraz Brytyjczyk ostatecznie jednak wygrali swoje półfinały i też awansowali do decydującego biegu wieczoru. Zmarzlik, Lindgren, Bewley i Kurtz - to oni zatem mierzyli się o triumf w Gorzowie Wielkopolskim. Już na samym początku finału zobaczyliśmy mało znajomy obrazek - bo Zmarzlik wystartował słabo i z trzeciego miejsca musiał gonić rywali. Ale jednego z nich nie zdołał wyprzedzić.


To Brady Kurtz okazał się na stadionie im. Edwarda Jancarza najlepszy. Dla polskich kibiców to oczywiście nie tragedia - bo na drugie miejsce Zmarzlika też trudno narzekać. Walka o mistrzostwo świata na pewno się jeszcze nie skończyła.Wyniki GP Grand Prix Polski w Gorzowie:1. Brady Kurtz (Australia) - 15 (2,3,1,3,3,3) - 20 pkt GP2. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 15 (3,1,3,3,3,2) - 183. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 15+3 (0,3,3,3,2,1)- 164. Fredrik Lindgren (Szwecja)- 15+3 (3,2,2,3,2,0)- 145. Jason Doyle (Australia) - 6+2 (1,0,3,2,w) - 126. Anders Thomsen (Dania) - 6+2 (2,1,w,2,1) - 117. Max Fricke (Australia) - 8+1 (1,2,2,2,1) - 108. Mikkel Michelsen (Dania) - 6+1 (1,0,1,1,3) - 99. Jack Holder (Australia) - 11+0 (2,2,3,1,3) - 810. Jan Kvech (Czechy) - 9+d (3,3,d,2,1) - 7Oto klasyfikacja generalna cyklu Grand Prix:
Idź do oryginalnego materiału