Robert Lewandowski najbliżej był otrzymania Złotej Piłki za 2020 rok, gdy z Bayernem Monachium wygrał wszystko, co możliwe. Wtedy jednak "France Football" odwołało cały plebiscyt, zasłaniając się pandemią COVID-19. Rok później nagrodę otrzymał Leo Messi, chociaż nie brakowało opinii, iż Lewandowski zasłużył na nią w podobnym stopniu, co Argentyńczyk. W poniedziałkowy wieczór odbędzie się gala wręczenia Złotej Piłki za sezon 2023/2024, którą najpewniej odbierze Vinicius Junior z Realu Madryt.
REKLAMA
Zobacz wideo Robert Lewandowski królem El Clasico! Te słowa zapamiętam do końca życia
Robert Lewandowski i Złota Piłka? Boniek podkreśla, co jest najważniejsze
Samego Lewandowskiego na tym wydarzeniu zabraknie, gdyż nie znalazł się w gronie 30 nominowanych. Jednak, co będzie za rok? Polski napastnik notuje fantastyczny początek sezonu i aktualnie jest najlepszym strzelcem w Europie z 17 bramkami i dwiema asystami w 14 meczach we wszystkich rozgrywkach. Czy to mogłoby wystarczyć, żeby za rok liczyć się w walce o to trofeum?
- Wydaje mi się, iż timing jest niewłaściwy. Złotą Piłkę przyznają teraz. W formie trzeba być przede wszystkim na wiosnę i w finale rozgrywek europejskich. I tak mam do tego określony stosunek. Te wszystkie gale… każdy robi swoją. FIFA robi swoją, "France Football" swoją, trudno się w tym połapać. Najważniejsze, żeby Robert cały czas był w formie, żeby strzelał, żeby to mu sprawiało przyjemność, a przede wszystkim, żeby też z tego miała korzyść polska reprezentacja - ocenił Zbigniew Boniek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym "Onet. Dodawał, iż najpierw Lewandowski musi być w ogóle nominowany, żeby myśleć o tej nagrodzie.
- Nie mogę się wypowiadać w imieniu redakcji, natomiast trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktoś wykręcający takie liczby jak Lewandowski nie był nominowany, o ile ten sezon będzie tak przebiegał. Jednak to, kto jest nominowany, jest wyłączną decyzją redakcji. Na to nikt inny nie ma wpływu. My głosujemy tylko na podstawie tych nazwisk, które są w gronie nominowanych. Natomiast wszyscy wiemy, co robi Robert i myślę, iż to mówi samo za siebie - wyjaśniał Maciej Iwański z TVP Sport, który reprezentuje Polskę wśród głosujących w plebiscycie Złotej Piłki.
Dziennikarz przyznał, iż nie wierzył, iż temat Lewandowskiego i Złotej Piłki może wrócić. - Szczególnie po poprzednim sezonie pomyślałem, iż Robert Lewandowski i Złota Piłka to historia, która nie wróci. Ale teraz wszystko jest możliwe i to dobry trop po tym, jak został najlepszym piłkarzem Klasyku, po takiej formie - ocenił. Podkreślił, iż teraz najważniejsze dla Lewandowskiego będzie utrzymanie takiej formy przez cały sezon.
Jednocześnie Iwański nie zgodził się z Bońkiem, iż najważniejsze są dokonania wiosną, gdyż głosujący oceniają cały sezon. - W każdym roku mamy dostarczoną przez organizatorów ściągę, która gdyby ktoś nie miał ochoty przekopywać się samemu przez dokonania danych zawodników, przedstawia bardzo dokładne profile. Wszystko jest policzone, pokazane, uwzględnione, uwypuklone, więc ocena jest naprawdę za cały sezon - powiedział.
Iwański nie ma wątpliwości ws. Lewandowskiego i Złotej Piłki. "Trudno sobie wyobrazić"
Czy więc Lewandowski ma szansę na najbardziej prestiżowej trofeum, jakie może otrzymać piłkarz? - Nie chcę tego choćby na głos wypowiadać, ale jeżeli nagle się okaże, iż Robert z jakiegoś powodu nie może grać przez wiele miesięcy? Wtedy sytuacja może się zmienić. Jednak o ile rozmawiamy na dziś, na końcówkę października 2024 r., no to ma takie wejście w sezon, iż trudno sobie wyobrazić, żeby ono nie skutkowało deszczem indywidualnych nagród. Ale z drugiej strony, wie pan, to jest futbol. Tutaj trzeba zawsze zachować pewien umiar i pokorę - podsumował.