Gdyby Aryna Sabalenka wygrała WTA Finals, jej 1500 punktów wywalczone w Rijadzie prawdopodobnie na długo zabetonowałoby sytuację na szczycie rankingu WTA. Może choćby na ponad pół roku, mimo iż w styczniu będzie musiała bronić aż 2000 punktów w Australian Open. Tak wielką przewagę miałaby już nad Igą, którą czeka jeszcze wielkie wyzwanie wiosną. Białorusinka nie da jednak rady tego uczynić. I mimo, iż ona zagrała w półfinale, a Świątek nie, to sytuacja w rankingu aż do 6 stycznia się nie zmieni.