Trener kielczan skomentował ostatni sparing w tureckiej Larze. Jego zespół przegrał 0:1 z FC Strugą.
Kielczanie rozegrali ostatni mecz na zgrupowaniu za zamkniętymi drzwiami. Do opinii publicznej trafił jedynie wynik końcowy, który jak się okazuje został ustalony tuż przed końcowym gwizdkiem. – Szkoda tej porażki, bo bramka stracona w ostatniej akcji meczu, który był szarpany. Daliśmy się wdać w szarpaninie i źle na tym wyszliśmy. Pierwsza połowa była lepsza piłkarsko, stworzyliśmy kilka sytuacji. W końcówce daliśmy jednak napędzić kontrę rywalowi, po kilkunastu minutach spokojnej gry na ich połowie. Daliśmy pograć wszystkim zawodnikom w różnym wymiarze czasowym, więc kończymy obóz w miarę dobrym zdrowiu – komentował Jacek Zieliński.
Po dwóch tygodniach pracy największy plus należy postawić przy postawie zespołu w grze defensywnej. Koroniarze stracili dwa gole w czterech meczach. Zespół przez cały czas jednak walczy z dużymi problemami pod bramką rywala. – Formacja defensywna wygląda coraz lepiej, jednak w naszym wypadku dobra dyspozycja w tej płaszczyźnie wiele nam nie da. Musimy mieć fundament, w postaci defensywy, wychodzić od czegoś, ale my musimy zacząć strzelać bramki. Tu należy się poprawić. Pracujemy nad tym, ale efektów na razie nie widać – dodał.
Kielczanie wrócą do Polski 25 stycznia. Tydzień później, 2 lutego, zmierzą się w Warszawie z Legią w pierwszym ligowym pojedynku w 2025 roku.
- JACEK ZIELINSKI
- Korona Kielce
- Turcja