Żenada. Puchacz przekroczył granicę. "Jakby powiedział mi to w twarz..."

5 godzin temu
- Jakby powiedział mi to w twarz, to bym wy***ł mu liścia. Tak by się skończyło - powiedział Tymoteusz Puchacz o Wojciechu Kowalczyku w rozmowie na kanale Warszawski Koks. Reprezentant Polski nie gryzł się w język i ostro zaatakował byłego piłkarza za jego mocne wypowiedzi.
Zimą tego roku Tymoteusz Puchacz został wypożyczony z Holstein Kiel do Plymouth Argyle. W Niemczech Polak nie mógł liczyć na regularną grę i dlatego zdecydował się na taki ruch. W nowym klubie gwałtownie stał się podstawowym piłkarzem. Łącznie zagrał 15 meczów, choć w ostatnich fragmentach sezonu rzadziej pojawiał się na boisku. Po zakończeniu rozgrywek wrócił do macierzystego zespołu.


REKLAMA


Zobacz wideo Kto zostanie nowym trenerem Legii? Kosecki: Henning Berg chyba zobaczył, co się tu dzieje i zrezygnował


Tymoteusz Puchacz nie gryzł się w język i zaatakował Kowalczyka
Piłkarz niedawno udzielił długiego i bardzo szczerego wywiadu na kanale Warszawski Koks. W trakcie rozmowy pojawił się temat ekspertów i dziennikarzy. Puchacz nie gryzł się w język i uderzył w Wojciecha Kowalczyka, który słynie z ostrych wypowiedzi.


- Mateusz Borek, rzetelny ekspert, którego szanuję, zacznie mówić to i tamto. Będzie wtedy: "Borek powiedział to i tamto". I on jest tą gwiazdą. Są rzetelni eksperci i są nierzetelni. Powiedziałeś nazwisko Kowala. Bawi mnie, bo nie pie****i się i mówi, żartuje itd. Ale to jest brak szacunku. Jakby powiedział mi to w twarz, to bym wy****ł mu liścia. Tak by się skończyło. Szacunek przede wszystkim - powiedział, cytowany przez Weszło. Oberwało się również kibicom, których podsłuchał z trybun na jednym z meczów.
- Słuchałem, jak oni pie****ą, jak komentują, co się dzieje. To mnie doprowadziło do wniosku: "Ludzie, nie znacie się na piłce". Nie oglądacie meczów. Nie graliście w piłkę, nie znacie się na tym - dodał. Puchacz wypowiedział się również na temat byłego selekcjonera reprezentacji Polski Fernando Santosa. - Jak on przyjechał tutaj do nas i był trenerem, to nie mówił po angielsku. Miał tłumacza. Generalnie ciężki klimat z gościem. Dużo jakichś złotych myśli nam nie przekazał. Był takim leśnym dziadkiem - dodał.


Wiele wskazuje na to, iż Puchacz nie zostanie dłużej w Holstein Kiel. Dziennik "Kieler Nachrichten" informuje, iż w Kilonii nikt nie czeka na niego z otwartymi ramionami. "Mało prawdopodobne jest, aby 26-latek kiedykolwiek powrócił do zespołu trenera Marcela Rappa"- można przeczytać.
Idź do oryginalnego materiału