144 - dokładnie tyle spotkań w barwach reprezentacji Ukrainy rozegrał Anatolij Tymoszczuk. To spokojnie predysponowałoby go do zostania jedną z największych legend tamtejszego futbolu, zwłaszcza iż w międzyczasie był zawodnikiem m.in. Bayernu Monachium. Stało się jednak inaczej. Tymoszczuk, który od lat mieszka i pracuje w Rosji i nie potępił rosyjskiej agresji na Ukrainę.
REKLAMA
Zobacz wideo Klub z 50-tys. polskiego miasteczka robi furorę! Niebywałe. "Przepaść" [Reportaż Sport.pl]
Zełeński w końcu zainterweniował ws. Tymoszczuka. Tego już nie cofnie
Ukrainiec w futbolu klubowym najbardziej kojarzony jest z gry w Zenicie Sankt Petersburg. Wystepował w tym klubie w latach 2007-2009 oraz 2013-2015, od 2017 roku pracuje w nim w roli asystenta trenera pierwszej drużyny. Na początku maja 2022 roku Tymoszczuk świętował zdobycie mistrzostwa przez Zenit Sankt Petersburg. Nie zostało to dobrze odebrane przez Ukraińców.
- Wybrał pieniądze zamiast ojczyzny i rodziny - stwierdził działacz Szachtara Serhij Palkin. - Jesteś rosyjskim psem, który sprzedał się za pieniądze. Pamiętaj, iż twoi rodzice tu mieszkają. Jesteś kretynem, już nie żyjesz. Zapamiętaj to sobie raz na zawsze - mówił Ołeksandr Alijew, były zawodnik Dynama Kijów i reprezentacji Ukrainy.
W piątek 22 listopada ukraińskie media poinformowały, iż Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał dekret, na mocy którego 34 zdrajców kraju zostało pozbawionych wszelkich odznaczeń państwowych. Na liście znalazł się także Anatolij Tymoszczuk.
W marcu 2022 roku ukraiński związek pozbawił Tymoszczuka wszystkich wygranych tytułów, licencji trenerskich i trwale usunął z oficjalnego rejestru drużyn narodowych. Jednakże Sportowy Sąd Arbitrażowy [CAS] w Lozannie uchylił decyzje ukraińskich organów piłkarskich, co potępiła federacja.
Ostro o swoim byłym podopiecznym wypowiedział się także były selekcjoner Myron Markewicz. - Tymoszczuk zawdzięcza wszystko Ukrainie, ale został zdrajcą. Nasze ścieżki skrzyżowały się z nim w reprezentacji Ukrainy, a Tymoszczuk został zapamiętany dzięki temu, iż stale zdobywał wyższe wynagrodzenia, choćby za mecze towarzyskie. Dla niego pieniądze zawsze były na pierwszym miejscu i dlatego nie było dla mnie zaskoczeniem, iż sprzedał się za ruble - powiedział dla portalu Sport.ua. - Sprawa w sądzie wygrana przez Tymoszczuka o niczym nie przesądza. Naród ukraiński już dawno dokonał wyboru w jego sprawie. I nie ma co reklamować zdrajcy poprzez wzmiankę o nim. Podobnie jak niektórzy inni sportowcy i piosenkarze. Są dla nas nikim - podsumował.