Zaskakujące kulisy zatrudnienia nowego trenera Lecha. Tego nikt się nie spodziewał

1 tydzień temu
Niels Frederiksen zostanie nowym szkoleniowcem Lecha Poznań - poinformował w środę Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl. Tym samym zastąpi na stanowisku Mariusza Rumaka, który nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i po zakończeniu sezonu pożegna się z zespołem. Duńczyk od półtora roku jest bezrobotny, natomiast władze Lecha dobrze przemyślały ten ruch. Kulisy jego zatrudnienia opisał dziennikarz Dawid Dobrasz.
Obecny sezon to jeden wielki koszmar w wykonaniu Lecha Poznań. Zaczęło się od wpadki ze Spartakiem Trnawa w el. LKE, a później było już tylko gorzej. Finalnie w grudniu z posadą pożegnał się John van den Brom, a jego miejsce zajął Mariusz Rumak. Od samego początku kandydatura wywoływała duże kontrowersje, ale ku zaskoczeniu wielu początek rundy wiosennej wyglądał całkiem nieźle. Potem jednak Lech został wyeliminowany z Pucharu Polski przez Pogoń Szczecin, a w dodatku doznał kompromitujących porażek w ekstraklasie z Rakowem (0:4), Puszczą (1:2), a ostatnio z Ruchem Chorzów (1:2).
REKLAMA


Zobacz wideo Jastrzębski Węgiel przegrywa finał Ligi Mistrzów. Jakub Popiwczak: Ogromny ból


Wiadomo było zatem, iż Rumak pozostanie na stanowisku tylko do końca sezonu. O nowym trenerze było jednak dość cicho, aż do teraz. Portal Meczyki.pl ogłosił w środę, iż nowym szkoleniowcem Lecha zostanie Niels Frederiksen. "Formalności są dogadane" - przekazano. Rozpocznie on pracę dokładnie 1 czerwca.
Znamy kulisy zatrudnienia nowego trenera Lecha. Nietypowy sposób poszukiwań
Nieco później dziennikarz Dawid Dobrasz zdradził kulisy zatrudnienia 53-latka, który od półtora roku jest przecież bezrobotny, od kiedy stracił pracę w Broendby. Zaznaczył, iż po raz pierwszy jego nazwisko pojawiło się wśród władz klubu pod koniec stycznia, a dodatkowo zdradził nietypowy sposób wyszukania trenera.
"Lech miał wspomóc się korzystaniem ze specjalnej firmy, która pomagała w znalezieniu kandydatów na szkoleniowca. To działanie miało rozszerzyć listę potencjalnych kandydatów sprofilowanych pod 'Kolejorza'" - czytamy.


Podkreślił, iż początkowo wyznaczono aż 25 kandydatów, wśród których znalazł się m.in. Kosta Runjaić, natomiast na końcowym etapie poszukiwań rozważnych było tylko pięciu trenerów, z których kilku pochodziło z państw Beneluksu (Belgia, Holandia, Luksemburg). Rzekomo władze Lecha miały też prowadzić rozmowy z Maciejem Skorżą, ale ten nie był zainteresowany podjęciem pracy w Polsce.


Niels Frederiksen pojawił się już w Poznaniu. Dlaczego zatem nie objął jeszcze stanowiska?
Duńczyk miał już okazję zjawić się na stadionie Lecha, gdy ten 15 marca pokonał u siebie Wartę Poznań 2:0. Po tym meczu przygotował specjalną analizę, która miała bardzo spodobać się władzom klubu. Choć doskonale wpisuje się w sposób prowadzenia Lecha, gdyż lubi stawiać na młodych piłkarzy, a ponadto preferuje ustawienie z "czwórką" defensorów, to mimo iż był wolny, zdecydowano się podjąć z nim współpracę dopiero od początku nowych rozgrywek.


Dlaczego? "Proces rekrutacji był długi, a potem przy Bułgarskiej nie chcieli już 'palić' nowego trenera w tym trudnym dla Lecha sezonie" - pisze Dobrasz. Oznajmił też, iż informacje była ściśle chroniona, a wiedziało o niej tylko sześć osób, dlatego tak późno trafiła do mediów.
Frederiksen ma zatem teraz czas, aby spokojnie przyglądać się poczynaniom Lecha i odpowiednio przygotować się do pracy. Zasygnalizowano, iż szkoleniowiec zamierza zabrać do Poznania tylko jednego asystenta, natomiast pozostałych członków sztabu dogra wspólnie z dyrektorem sportowym Tomaszem Rząsą.
Po 31. kolejkach ekstraklasy Lech zajmuje trzecią pozycję w tabeli ekstraklasy z dorobkiem 52 pkt.
Idź do oryginalnego materiału