Na koncie ma osiem wygranych zawodów w tourze, w tym dwie w serii Masters. W 2021 roku triumfował w Miami, gdzie w finale pokonał tam obecnego lidera ATP Jannika Sinnera, a dwa lata później w Szanghaju. Tam w ostatnim spotkaniu okazał się lepszy od Andrieja Rublowa. Do tego miejsce w pierwszej 30. ATP, a wcześniej choćby w top 10 rankingu, gra w ATP Finals czy półfinał Wimbledonu przed czterema laty. Hubert Hurkacz przez lata wyrobił sobie markę w tenisowym świecie.
REKLAMA
Zobacz wideo Maciej Śliwowski był świadkiem sprzedania meczu. "Płakałem po ostatnim gwizdku"
Hubert Hurkacz weźmie udział w ATP Challenger 175
Właśnie dlatego dziwić może decyzja o tym, iż Polak zgłosił się do zawodów ATP Challenger 175 w Turynie. Tak dużych nazwisk po prostu nieczęsto widuje się na listach niewielkich turniejów. Dlaczego więc Hurkacz zdecydował się na podobny krok?
Powodem są problemy zdrowotne, z którymi zmagał się 28-latek. Ostatni raz na korcie pojawił się 10 marca podczas 1/16 turnieju Indian Wells. Tam jego rywalem był Alex de Minaur, z którym powalczył w pierwszym secie przegranym 4:6, ale już w drugim został rozbity do zera w gemach. Niedługo później ogłosił, iż boryka się z kontuzją dolnej części pleców. To przez nią opuścił zawody serii ATP 1000 w Miami, Monte Carlo, a także turniej serii 500 w Monachium.
Hurkacz wprawdzie już powrócił do zdrowia, a na "dzień dobry" zagra na wielkiej scenie, podczas turnieju w Madrycie, który odbędzie się w dniach od 22 kwietnia do 4 maja. Polak w pierwszej rundzie otrzymał wolny los, natomiast w drugiej stanie naprzeciwko wygranego z pary Benjamin Bonzi - Marin Clicić.
Po zawodach w Hiszpanii Hurkacz uda się do Rzymu, gdzie wystąpi w kolejnym tysięczniku, granym od 7 do 18 maja. Gdyby jednak nie powiodło mu się na kortach Foro Italico, to wówczas opcją do rozegrania większej liczby spotkań stanie się Challenger w Turynie, który wystartuje 13 maja. A właśnie większa liczba spotkań to rzecz, na której najbardziej zależy naszemu tenisiście.
Pojawienie się takiego zawodnika na niewielkich zawodach z pewnością byłoby nie lada gratką dla lokalnych fanów, ale też niecodzienną sytuacją dla samego zainteresowanego. Ostatni raz w Challengerze Hurkacz brał udział w 2019 roku, zatem aż 6 lat temu.