Hunters PSŻ Poznań mieli za sobą fantastyczny sezon 2024, w którym byli o krok od sprawienia sensacji, minimalnie przegrywając w półfinale z późniejszym triumfatorem rozgrywek, INNPRO ROWem Rybnik. W Poznaniu jednak nie mieli planu pójścia za ciosem i zaatakowania PGE Ekstraligi tylko raczej chcieli ugruntować pozycję w Metalkas 2. Ekstralidze. Świadczył o tym fakt, iż dotychczasowy kapitan, Aleksandr Łoktajew, odszedł do Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Oprócz niego z zawodników z podstawowego składu odeszli Mateusz Dul oraz Kacper Grzelak, który skończył wiek juniora. W ich miejsce klub pozyskał Bartosza Smektałę, Noricka Blodorna, Mikołaja Czaplę oraz Tobiasza Jakuba Musielaka Na Golęcinie natomiast zostali Matias Nielsen, Szymon Szlauderbach, Kacper Teska, a przede wszystkim największa gwiazda tej drużyny – Ryan Douglas. Tak skonstruowana drużyna wydawała się być słabsza od ligowych potentatów, jednak dawała nadzieję na awans do czołowej czwórki.
Niestety, jeszcze przed startem sezonu ekipa ze stolicy województwa wielkopolskiego miała sporego pecha. Podczas przedsezonowego sparingu z Pronergy Polonią Piła kontuzji doznał Szlauderbach, co wymusiło na PSŻ ruchy kadrowe. Do Poznania trafili Francis Gusts oraz Tomasz Orwat, który był potrzebny w składzie ze względów regulaminowych.
PSŻ Poznań gwałtownie poznał miejsce w szeregu?
W pierwszej kolejce na „Skorpionów” czekał wyjazd na trudny teren do wspomnianego Rzeszowa. Choć faworytem byli gospodarze, to PSŻ pojechał tak jakby przez cały czas trwał sezon 2024 – sprawili kolejną niespodziankę i wywieźli z Podkarpacia jeden duży punkt meczowy. Duża w tym zasługa młodzieżowców, którzy zdobyli aż jedenaście punktów. Gdy w kolejnej kolejce bardzo pewnie na własnym torze pokonali ekipę z Łodzi, to wydawało się, iż poznanianie mogą być naprawdę niewygodnym rywalem dla wszystkich drużyn.
Trzy następne spotkania jednak przyniosły negatywną weryfikację „Skorpionów”. Mierzyli się oni z trójką faworytów do awansu – na wyjeździe z Wilkami Krosno oraz Abramczyk Polonią Bydgoszcz oraz u siebie z Fogo Unią Leszno. Ten sprawdzian wyszedł dla nich fatalnie. Z osłabionymi Wilkami oraz „Bykami” nie dobili choćby do 14 punktów, a w Bydgoszczy przegrali aż 28:62. Na tym etapie sezonu rzucała się w oczy niemoc poznańskich seniorów. Ryan Douglas przez cały czas był czołowym zawodnikiem ligi, jednak reszta drużyny kolokwialnie mówiąc „nie dowoziła”. Szczególnie zawodził Bartosz Smektała, choć i reszta seniorów nie przekraczała bariery 1,600 punktu na bieg. Pozytywem okazał się jednak ściągnięcie Gustsa, bowiem poprawiło to wachlarz taktyczny menadżera Eryka Jóźwiaka. Były szkoleniowiec Wybrzeża Gdańsk ochoczo puszczał młodego Łotysza choćby kosztem zmagającego się z problemami po kontuzji Szymona Szlauderbacha.
Czerwiec miesiącem bez porażki
Nieco lepiej dla wielkopolan ułożył się czerwiec. W tamtym miesiącu mierzyli się oni głównie z ekipami z dołu tabeli, jednak przeszli przez ten miesiąc „suchą stopą”. Byli też niezwykle regularni – zarówno w Tarnowie jak i Ostrowie Wielkopolskim zdobyli 45 punktów. U siebie natomiast przeciwko Moonfin Malesie Ostrów Wielkopolski zdobyli…46 punktów, we wszystkich przypadkach rozstrzygając sprawę w ostatnim biegu. To oznaczało, iż w czerwcu dopisali do swojego dorobku pięć punktów meczowych.
W lipcu natomiast pewnie pokonali na własnym torze Autona Unię Tarnów oraz zaliczyli „planowe” porażki z „Bykami” oraz „Gryfami”. Wówczas PSŻ miał spore szanse na awans do czołowej czwórki, jednak musiał pokonać u siebie krośnieńską „Watahę” oraz wygrać w Łodzi przy jednoczesnych potknięciach rzeszowskiej Texom Stali. Ekipa z Poznania jednak zrobiła w obydwu spotkaniach to co jej wychodziło w tym sezonie najlepiej – czyli zremisowała. Szczególnie bolesna była strata punktów w Łodzi, bowiem punkty zostały stracone w końcówce ostatniego wyścigu.
To oznaczało, iż PSŻ będzie musiał zadowolić się piątym miejscem w tabeli i walką o utrzymanie w fazie play-down. Dwumecz przeciwko Autona Unii Tarnów w pierwszej fazie rywalizacji o 5. miejsce miał być jednak jedynie formalnością i tak też się stało. „Skorpiony” zwyciężyły 104-76, ostatecznie kończąc sezon na piątej lokacie.
Jeden lider i długo, długo nic
Hunters PSŻ Poznań w okresie 2025 odnieśli łącznie sześć zwycięstw, a zanotowali po pięć remisów i porażek. Pięciokrotny podział punktów w jednym sezonie jest oczywiście rekordem w historii polskiej ligi. Co też ciekawe, tych remisów mogło być więcej albowiem odnieśli oni dwa zwycięstwa 46-44 oraz jedno 47-43. jeżeli chodzi o indywidualne statystyki, wyróżnia się absolutna dysproporcja między liderem a resztą. Ryan Douglas zdobywał średnio 2,268 punktu na bieg, czyli o dokładnie 0,4 punktu niż drugi najskuteczniejszy zawodnik – Bartosz Smektała. Wychowanek leszczyńskiej Unii jednak mocno nadrobił wyniki pod koniec sezonu. Podobnie z Matiasem Nielsenem – ten jednak dobił tylko do 1,597 punktu na bieg. Nieco niżej skończyli Bloedorn oraz Gusts. Najsłabszym seniorem natomiast okazał się Szlauderbach – 1,341 „oczka” w każdym wyścigu.
Żadnych zastrzeżeń nie można mieć natomiast do młodzieżowców. Co prawda Tobiasz Jakub Musielak nieco spuścił z tonu po fantastycznym początku, jednak utrzymywał się na przyzwoitym poziomie do samego końca sezonu. Podobnie jak Kacper Teska – lepsze występy przeplatał słabszymi, choć jego poziom maksymalny był nieco niższy niż w przypadku Musielaka.
