Najstarszy polski turniej indywidualny pierwotnie miał odbywać się w ubiegłą niedzielę. Ulewne deszcze wpłynęły jednak destrukcyjnie na nawierzchnię, która nie pozwalała na bezpieczne rozeganie rywalizacji. gwałtownie organizatorzy przekazali informację, iż drugim terminem walki o Łańcuch Herbowy miasta Ostrowa Wielkopolskiego będzie piątek. Niestety nie obyło się bez zmian w obsadzie, a gwiazdorska lista startowa uległa sporym roszadom.
W pewnym momencie kibice mogli być niepewni tego, czy uda się rozegrać piątkowe zawody. Prognozy pogody nie napawały optymizmem. Na szczęście pogoda tego październikowego wieczora okazała się być łaskawa. Dopilnowano również, aby przygotowana na potencjalne opady była nawierzchnia.
Na ekstremalnie twardym torze ciężko było o jakiekolwiek mijanki i rzeczywiście w pierwszej serii było ich jak na lekarstwo. Swoje biegi wygrywali Fricke, Smektała, Hansen oraz Becker. Kibice mogli jednak wyczekiwać na więcej emocji związanych z walką na torze. Po krótkiej kosmetyce toru można było zaobserwować naprawdę ciekawą batalię. Jadący na drugim miejscu Nagel, najpierw został wyprzedzony przez Doyle’a, a po chwili musiał jeszcze uznać wyższość swojego rodaka, Madsa Hansena. W kolejnych biegach również było naprawdę emocjonująco, a poszczególne starcia mogły przykuć uwagę zgromadzonych na Stadionie Miejskim fanów.
Rewelacyjna forma Fricke’a!
Zawody fantastycznie rozpoczęły się dla Maxa Fricke. Australijczyk po dwóch seriach był niepokonany i wyrastał tym samym na faworyta do wygrania piątkowej rywalizacji. „Oczko” mniej od uczestnika Speedway Grand Prix miał natomiast Bartosz Smektała. Co ciekawe, w drugim starcie Polak stracił „trójkę” na ostatniej prostej, przegrywając z Tobiaszem Musielakiem.
Rywalizacja na Stadionie Miejskim przebiegała naprawdę sprawnie. Sympatycy żużla zgromadzeni na Stadionie Miejskim nie nudzili się tego wieczora. W kolejnych biegach doszło między innymi do batalii Smektały z Tungatem. Show robił również Max Fricke. Australijczyk najpierw minął Beckera, a potem rzucił się w pogoń za Nagelem. Ostatecznie nie udało mu się jednak wydrzeć Duńczykowi 3 „oczek”. Tym samym 19-latek został pierwszym pogromcą Fricke’a w tych zawodach. choćby pomimo tego Kangur plasował się na piierwszej pozycji w klasyfikacji generalnej. Za jego plecami byli Musielak oraz Smektała. W dobrej dyspozycji był Andrzej Lebiediew. Łotysz po słabym pierwszym starcie wygrał dwa kolejne wyścigi.
Końcówka w deszczu
Przed biegiem trzynastym nad ostrowskim stadionem zaczął padać deszcz. Takie warunki nie przeszkadzały jednak zawodnikom. Po znakomitym ataku bieg wygrał Jason Doyle. Chwilę później drugi z mistrzów świata, Artiom Łaguta, również pokazał swoje wielkie umiejętności, pokonując rywali z ogromną przewagą. Na koniec czwartej serii doszło do pojedynku w czubie tabeli. Fricke zdołał pokonać Musielaka po pasjonującym biegu, który toczył się do samej mety. Z racji na opady sędzia postanowił, iż nie będzie kosmetyki toru, a po regulaminowych dwóch minutach przerwy żużlowcy ponownie pojawili się na torze.
Po czterech seriach startów liderem pozostawał Max Fricke będący już bardzo bliski zwycięstwa w piątkowych zawodach. Za jego plecami był jednak ogromny ścisk. Dziewięć oraz osiem punktów na swoim koncie miało po trzech zawodników. Ostatnie gonitwy decydowały więc o tym, jak będzie wyglądało podium. Toczyły się one w coraz gorszych warunkach, gdyż deszcz nie odpuszczał. Nie pomagał fakt, iż w taśmę wjechał Villads Nagel, choć w tamtym momencie opady zdawały się odpuścić.
Przed ostatnią gonitwą pewny miejsca na podium był Tobiasz Musielak. Polak choćby prowadził, ale swój bieg miał jeszcze do odjechania lider klasyfikacji. Ten jednak zakończył go na trzecim miejscu. Oznaczało to, iż Musielak i Fricke mieli po 12 „oczek” na swoim koncie. Z kolei 11 punktów miało aż czterech żużlowców.
To oznaczało, iż na Stadionie Miejskim odbędą się jeszcze dwa biegi dodatkowe. W pierwszym z nich trzecie miejsce w zawodach przypieczętował Artiom Łaguta. Warto wspomnieć, iż pod taśmą nie pojawił się Jason Doyle. Z kolei w rywalizacji o zwycięstwo wygrał Fricke. Przez chwilę prowadził jednak Musielak, który minął Australijczyka, jednak ten gwałtownie zrewanżował się na Polaku. Tym samym turniej o Łańcuch Herbowy padł łupem Maxa Fricke. Podium uzupełnili natomiast Musielak i Łaguta.
WYNIKI
1. Max Fricke (3,3,2,3,1) 12 + 3 w biegu dodatkowym
2. Tobiasz Musielak (1,3,3,2,3) 12 + 2 w biegu dodatkowym
3. Artiom Łaguta (1,1,3,3,3) 11 + 3 w biegu dodatkowym
4. Mads Hansen (3,1,1,3,3) 11 + 2 w biegu dodatkowym
5. Bartosz Smektała (3,2,2,2,2) 11 + 1 w biegu dodatkowym
6. Jason Doyle (2,2,2,3,2) 11 + M w biegu dodatkowym
7. Andrzej Lebiediew (0,3,3,2,2) 10
8. Luke Becker (3,0,1,1,3) 8
9. Rohan Tungate (1,3,1,1,2) 8
10. Tom Brennan (2,2,2,0,1) 7
11. Villads Nagel (0,0,3,2,T) 5
12. Keynan Rew (2,2,0,0,1) 5
13. Robert Chmiel (1,1,1,0,1) 4
14. Grzegorz Walasek (2,0,0,0,-) 2
15. Paweł Sitek (0,1,0,1,0) 2
16. Jakub Krawczyk (0,0,0,1,0) 1
17. Filip Seniuk (0) 0
18. Gracjan Szostak (0) 0
Bieg po biegu:
1. (69,48) Fricke, Doyle, Łaguta, Lebiediew
2. (69.41) Hansen, Walasek, Musielak, Krawczyk
3. (68,98) Becker, Brennan, Tungate, Sitek
4. (69,24) Smektała, Rew, Chmiel, Nagel
5. (70,56) Tungate, Doyle, Hansen, Nagel
6. (69,85) Musielak, Smektała, Łaguta, Becker
7. (69,64) Lebiediew, Rew, Sitek, Krawczyk
8. (69,03) Fricke, Brennan, Chmiel, Walasek
9. Musielak, Doyle, Chmiel, Sitek
10. (69,13) Łaguta, Brennan, Hansen, Rew
11. (68,86) Lebiediew, Smektała, Tungate, Walasek
12. (69,34) Nagel, Fricke, Becker, Krawczyk
13. (68,76) Doyle, Smektała, Krawczyk, Brennan
14. (68,54) Łaguta, Nagel, Sitek, Walasek
15. (69,66) Hansen, Lebiediew, Becker, Chmiel
16. (70,89) Fricke, Musielak, Tungate, Rew
17. (74,33) Becker, Doyle, Rew, Seniuk
18. (75,06) Łaguta, Tungate, Chmiel, Krawczyk
19. (72,41) Musielak, Lebiediew, Brennan, Szostak (Nagel T)
20. (71,66) Hansen, Smektała, Fricke, Sitek
21. (69,99) Łaguta, Hansen, Smektała, Doyle (M)
22. (70,58) Fricke, Musielak
