
Wokół Edwarda Iordănescu wciąż narasta chaos informacyjny. Choć jeszcze kilka dni temu wydawało się, iż Rumun odejdzie z Legii Warszawa, najnowsze doniesienia mówią o kontynuacji współpracy. W grze wciąż są jednak wątpliwości i niejasności.
Wszystko zaczęło się po meczu z Zagłębiem Lubin, kiedy to – jak przekazywano – Iordănescu miał złożyć dymisję i poinformować piłkarzy, iż odchodzi. Według relacji dziennikarzy trener był rozczarowany sytuacją w klubie i atmosferą wokół zespołu. Pojawiły się choćby pytania, czy poprowadzi drużynę w czwartkowym meczu Ligi Konferencji z Szachtarem Donieck oraz niedzielnym klasyku z Lechem Poznań.
W rumuńskich mediach głos zabrał Daniel Stanciu – bliski współpracownik szkoleniowca – który potwierdził chęć odejścia i dążenie do polubownego rozwiązania kontraktu. Jednak ledwie dzień później… całkowicie zmienił zdanie.
– Zmyślacie całą sprawę. Ostatnio byłem w Warszawie, ale nie po Ediego. Złożył rezygnację, ale nie została przyjęta. Zostaje i przygotowuje drużynę na kolejne spotkania – powiedział dziennikarzom IAMSport.ro, zaprzeczając wcześniejszym doniesieniom.
Na tle tych sprzeczności Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl informuje, iż we wtorek doszło do spotkania trenera z zarządem Legii, na którym zapadła decyzja o kontynuowaniu współpracy. Klub ma nie stawiać żadnych ultimatum, a celem jest w tej chwili „uspokojenie sytuacji wokół drużyny”.
„Legia chce uspokoić sytuację wokół drużyny. Uciąć niedomówienia wokół najbliższej przyszłości Iordănescu, które narastały w ostatnich dniach” – podkreślił Włodarczyk.
Na ten moment wydaje się, iż Edward Iordănescu pozostanie trenerem Legii, choć trudno przewidzieć, na jak długo. Jedno jest pewne – przy Łazienkowskiej ostatnio nie brakuje emocji.
Od momentu objęcia stanowiska Rumun poprowadził Legię w 21 spotkaniach – bilans to 10 zwycięstw, 5 remisów i 6 porażek.