Ciężkie chwile polskiego piłkarza. Trener mówi wprost

3 godzin temu
Napastnik Omonii Nikozja Mariusz Stępiński przeżywa trudne chwile. Polski napastnik, który w poprzednim sezonie całkiem nieźle radził sobie w barwach cypryjskiego zespołu, w bieżącej kampanii wypadł ze składu ekipy trenera Henninga Berga. Norweski szkoleniowiec właśnie wypowiedział się na temat 30-latka i tego, co może czekać go w najbliższej przyszłości.
Mariusz Stępiński na dobre wrósł w cypryjski pejzaż. Gra w tym kraju już od 2021 roku, w poprzednim sezonie był całkiem istotną postacią w ekipie, prowadzonej przez Norwega Henninga Berga. Były szkoleniowiec Legii, a wcześniej gracz m.in. Manchesteru United, postanowił wypowiedzieć się na temat 4-krotnego reprezentanta Polski. Czy Stępiński ostatecznie wróci do Polski?


REKLAMA


Zobacz wideo Totalna degrengolada w Legii


Jaka przyszłość czeka Mariusza Stępińskiego?
W poprzedniej kampanii ligowej 30-latek w 27 meczach strzelił 12 goli dla Omonii Nikozja. Poza tym grał także w spotkaniach w ramach Ligi Konferencji, choć tutaj prezentował wysoką skuteczność tylko w eliminacjach (4 trafienia w 5 meczach). Nic dziwnego, iż podczas letniego okresu transferowego polski napastnik pojawiał się w medialnych spekulacjach jako przyszły gracz AEL Limmasol, a choćby sugerowano jego powrót na polskie boiska. Zainteresowany jego sprowadzeniem miał być Widzew Łódź.


w okresie 2025/2026 Stępiński nie jest już tak bramkostrzelnym napastnikiem. Nie może nim być, skoro niezbyt często ma okazje zakładać koszulkę w biało-zielonych barwach. W aktualnym sezonie wystąpił w zaledwie 9 meczach, a ostatnio miał okazję wyjść na boisko 19 października podczas ligowej potyczki przeciwko Krasavie. Zaliczył wówczas tylko 12 minut. Dlaczego Stępiński gra tak mało? O tym, po ostatnim spotkaniu z AEK-iem Larnaka, powiedział trener Omonii Henning Berg.


"Był kontuzjowany i nie odbył zbyt wielu treningów z drużyną. Teraz jest w porządku, ale nie trenował zbyt wiele. Drużyna gra teraz dobrze, strzelamy gole, rywalizacja jest świetna. Głównym powodem, dla którego Stepiński nie gra, są kontuzje i za mało treningów. Teraz trenuje dobrze i dlatego znalazł się dzisiaj w drużynie" - wytłumaczył Berg.


30-latek całe spotkanie przeciwko Larnace przesiedział na ławce rezerwowych. Na pewno jednak dziś jest nieco bliżej wejścia na plac gry niż jeszcze kilka tygodni temu.
Ale niewielkie to pocieszenie dla 4-krotnego reprezentanta Polski. Niewykluczone więc, iż w kolejnym letnim okienku transferowym Stępiński zdecyduje się na zmianę otoczenia. Jego kontrakt wygasa 31 maja 2026 roku i możliwe, iż właśnie wtedy zdecyduje się wrócić do PKO Ekstraklasy. Co ciekawe, gracz Omonii reprezentował już barwy Widzewa - był napastnikiem łódzkiego klubu w latach 2011-13.


Kolejną okazję do występu Stępiński będzie miał już w najbliższy czwartek 18 grudnia. Jego Omonia tego dnia podejmie Raków Częstochowa w ramach ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Konferencji. Początek spotkania o godzinie 21.00.
Idź do oryginalnego materiału