Zamiast transferu, nowy trener ŁKS-u znalazł perełkę we własnym klubie. „Fenomenalny potencjał”

2 godzin temu

Wraz ze zmianą szkoleniowca w ŁKS Łódź kilku zawodników dostało nowe otwarcie. Najlepszym przykładem jest Kōki Hinokio, który po miesiącach marginalnej roli nagle wrócił do podstawowego składu.

Po rozczarowującej jesieni pod wodzą Szymon Grabowski władze ŁKS-u zdecydowały się na zmianę. 11 listopada nowym trenerem zespołu został Grzegorz Szoka.

Jedną z pierwszych i najbardziej zauważalnych decyzji nowego szkoleniowca było ponowne postawienie na Hinokio. Japończyk wcześniej regularnie pojawiał się na boisku jedynie na początku sezonu, głównie jako rezerwowy. Później całkowicie zniknął z rotacji. Pod wodzą Grabowskiego jego ostatni występ miał miejsce 14 września.

Dlaczego Hinokio wrócił do składu?

Nowy trener jasno wytłumaczył swoje podejście w rozmowie z portalem Łączy nas piłka.

– Każdy trener inaczej ocenia potencjał zawodników i zwraca uwagę na inne elementy. Wiedziałem, czego potrzebuję na poszczególnych pozycjach w tym ustawieniu i w sposobie gry, który chcemy mieć. Hinokio ma fenomenalny potencjał motoryczny – bardzo dużo biega, a przy tym jest dobrze wyszkolony technicznie. Idealnie pasuje mi na lewą „ósemkę”, która czasem gra jako „dziesiątka”, a czasem w pressingu pełni rolę skrzydłowego. On jest w stanie motorycznie to wszystko udźwignąć.

Poza tym wchodząc do szatni, szukasz jakiegoś bodźca mentalnego u zawodników, którzy byli wcześniej odstawieni. W trudnym momencie sezonu – gdy wyniki nie są zadowalające, dochodzi zmęczenie całą rundą – właśnie tacy piłkarze mogą dać drużynie dodatkową energię. Od początku szukam więc osób, które mogą wskoczyć do składu i zaangażowaniem, wewnętrzną motywacją pociągnąć zespół do przodu.

Lepsze liczby i walka o przyszłość

Efekty przyszły szybko. Szoka rozpoczął pracę w ŁKS-ie od pięciu punktów w trzech meczach, a Hinokio stał się jednym z podstawowych zawodników.

W całym sezonie Japończyk uzbierał 497 minut, z czego aż 244 minuty przypadają na trzy spotkania rozegrane już pod wodzą nowego trenera.

Sytuacja 23-latka pozostaje jednak otwarta. Jego kontrakt z ŁKS-em obowiązuje tylko do końca sezonu, choć zawiera opcję przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Każdy występ wiosną będzie więc jednocześnie walką o przyszłość w klubie.

Tabela daje jeszcze nadzieję

ŁKS zimę spędza na 11. miejscu w tabeli. Sytuacja przez cały czas jest daleka od komfortowej, ale strata do strefy barażowej wynosi zaledwie cztery punkty.

Przy odpowiedniej formie i stabilizacji składu „Rycerze Wiosny” wciąż mogą realnie włączyć się do gry o wyższe cele.

Idź do oryginalnego materiału