"Załatwmy sprawę po męsku". Takie odpowiedzi Magiera się nie spodziewał

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


Jacek Magiera nie ukrywał poirytowania podczas ostatniej konferencji prasowej. Trener Śląska Wrocław miał pretensje do Marcina Torza - wrocławskiego dziennikarza - za słowa dotyczące jego potencjalnego zwolnienia i związanych z tym kosztów. Zarzucił mu kłamstwo oraz dodał - "Załatwmy sprawę po męsku". Doczekał się już odpowiedzi. "Załatwmy to dziś" - napisał Marcin Torz w mediach społecznościowych.
O co dokładnie poszło? Marcin Torz informował, iż szkoleniowiec Śląska zarabia około 100 tysięcy złotych miesięcznie, a po ewentualnym zwolnieniu Śląsk przez cały czas będzie musiał mu płacić. I o te słowa miał pretensje Jacek Magiera.

REKLAMA







Zobacz wideo Tomasz Gromadzki reportaż



Dziennikarz odpowiedział Magierze. Poszło o wpis w mediach społecznościowych
- Stop rozpowszechnianiu kłamstw. Od tego chciałbym zacząć - mówił trener Śląska podczas konferencji prasowej. - Jaki rzetelna informacja może mieć margines błędu? Ile to jest "około 100"? 110? 90? Ile to jest około 100 tysięcy? Szkoleniowiec... zaproponował zakład. - Moja propozycja: o ile informacja jest wiarygodna i klub po moim zwolnieniu będzie mi płacił około 100 tysięcy, a ustalmy, iż może być to 100, 90, 80, 70, 65 tysięcy, to wspomniane 100 tysięcy wpłacam na cel charytatywny. o ile moje wynagrodzenie po ewentualnym zwolnieniu będzie wynosić mniej niż te kwoty, to Pan Marcin wpłaca różnicę odjętą od 100 tysięcy złotych - zaproponował Magiera.


Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź dziennikarza. "Załatwmy to dziś - świetny pomysł" stwierdził na Twitterze Marcin Torz odnosząc się do sprawy.
"Wpłacę 10 tysięcy złotych na cel charytatywny w momencie, kiedy Jacek Magiera upubliczni wszystkie przelewy, które dostał ze Śląska z ostatnich 12 miesięcy. Panie Jacku, karty na stół, załatwmy to po męsku" - dodał w kolejnym wpisie.





Co dalej z zakładem? "Chyba trochę przeszarżował"
Wielu komentujących uważa, iż taka propozycja ze strony Marcina Torza to próba odwrócenia uwagi od słów Magiery. Wśród nich jest dziennikarz Canal+ Żelisław Żyżyński. "Fajna historia z wielu stron. Twardo Jacek Magiera, chce by Marcin Torz brał odpowiedzialność za swoje słowo. Uczciwie - zawsze bronię dziennikarzy, ale muszą być rzetelni. Więc sprawdzamy. Marcin chce dowiedzieć się, ile zarabiał Jacek, jako trener. Unika "zakładu" na warunkach Jacka, czyli chyba trochę przeszarżował, ale… Ja bym się nie wstydził zarobków. Trener to trudna praca, im więcej sobie wytargowałeś, gdy Cię potrzebowali, tym lepiej dla Ciebie" - napisał dziennikarz.



Również do jego słów odniósł się Marcin Torz. "Nie moja wina, iż Jacek Magiera nie zrozumiał mojego wpisu i trudno, żebym wchodził w układ na zasadach powstałych w takiej sytuacji" - zaczął.





"Nie zmieniam zdania - uważam, iż zarabia około 100 tysięcy złotych miesięcznie. jeżeli pokaże przelewy, będziemy wszystko wiedzieć. Bez względu na to, jaka będzie ich wysokość, ja od razu wpłacam 10 tysięcy złotych na wskazany przez niego cel charytatywny" - dodał. Zapewnił też, iż jego zdaniem Jacek Magiera wciąż powinien być trenerem Śląska.
Śląsk Wrocław zajmuje ostatnie miejsce w ekstraklasie i wciąż walczy o pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie. W niedzielę o 14:45 rywalem wrocławian będzie Cracovia, która zanotowała niespodziewanie dobre wejście w sezon. Krakowski klub zdobył do tej pory 20 punktów w 10 meczach.
Idź do oryginalnego materiału