Zagrać zgodnie z filozofią

kkslech.com 13 godzin temu

W niedzielny wieczór na zakończenie zmagań 25. kolejki piłkarskiej PKO Ekstraklasy sezonu 2024/2025 zespół Lecha Poznań będzie bronił fotelu lidera Ekstraklasy zajmowanego nieprzerwanie od drugiej połowy sierpnia. Poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko, na dodatek Raków Częstochowa nałoży na Kolejorza dodatkową presję, jeżeli kilkadziesiąt minut wcześniej pokona Legię Warszawa.

Ostatnie 2 mecze 25. kolejki to absolutne hity. Najpierw drugi Raków powalczy u siebie z czwartą Legią, później Mistrz Polski podejmie przed własną publicznością lidera, czyli Lecha Poznań mającego przed tym weekendem 2 oczka więcej od trzeciej Jagiellonii Białystok i tylko punkt przewagi nad drugim Rakowem Częstochowa. Nie ma co kalkulować, Kolejorz musi wygrać z przeciwnikiem, który w 17 ostatnich meczach ligowych poległ zaledwie raz (na wyjeździe ze Stalą Mielec), a u siebie po raz ostatni przegrał w lidze dnia 17 sierpnia 2024 roku, kiedy uległ Cracovii Kraków. Mimo wszystko faworytem według bukmacherów jest Lech Poznań, który ma szansę odnieść pojutrze 4 zwycięstwo z rzędu i ograć Jagiellonię Białystok po raz 2 w tym sezonie (we wrześniu było 5:0).

Trener niebiesko-białych, Niels Frederiksen oczywiście ceni klasę przeciwnika spodziewając się pojutrze bardzo interesującego starcia. – „Jagiellonia to bardzo dobry zespół z wieloma bardzo dobrymi zawodnikami. Mają groźnych piłkarzy z przodu, którzy potrafią grać z piłką przy nodze, zawodników, którzy w tym sezonie zdobyli już wiele goli. Jagiellonia w niedzielę zagra u siebie, więc spodziewam się dwóch zespołów chcących atakować. My zamierzamy zagrać ofensywnie i mieć kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. prawdopodobnie Jagiellonia zechce grać tak samo.” – powiedział Niels Frederiksen. – „Nie spodziewam się meczu, w którym jeden z zespołów będzie miał piłkę dużo dłużej od rywala. Nikt nie zagra defensywnie, spodziewam się szybkich akcji, przenoszenia ciężaru gry z jednej bramki pod drugą. To będzie dobry mecz do oglądania.” – dodał Duńczyk.

Lech przed czwartkowym treningiem

Zagadką jest to, jak Lech Poznań wejdzie w wyjazdowy mecz z Jagiellonią Białystok. Na przykład 1 marca do 20 minuty nie istniał, ale przetrwał trudny moment i na końcu wygrał z Pogonią Szczecin 3:0 strzelając pierwszą bramkę po kontrze. Jagiellonia jest w podobnej sytuacji, jak 2 tygodnie temu była Pogoń, czyli 3 dni po pucharowej potyczce, gra u siebie i jeszcze rywala będzie wspierał komplet widzów. – „Jagiellonia ma swój styl, własny pomysł na grę i strategię dotyczącą tego, co chce zrobić na boisku. Nasz plan na ten mecz nie będzie różnił się od planu na poprzednie spotkania. Chcemy być agresywni oraz kontrolować przebieg zawodów. Chcemy też jak najwięcej grać pressingiem i atakować. Taka jest nasza filozofia, filozofia całego klubu.” – zapowiedział Frederiksen, który chciałby, żeby jego zespół zagrał podobnie jak w Szczecinie. – „Nasz mecz z Pogonią był bardzo dobry, potrafiliśmy grać w piłkę i walczyć na dobrym poziomie. Na boisku musimy umieć łączyć te dwa elementy. Czasem oprócz gry w piłkę należy walczyć, wygrywać pojedynki, biegać bez piłki czy bronić. Tak samo chcemy zagrać w niedzielę, nie widzę powodu, abyśmy taką postawą nie zdobyli 3 punktów.” – przyznał trener Kolejorza.

W obecnej sytuacji Jagiellonii Białystok, w której da się zauważyć zmęczenie rywala kluczem do wygranej może być szybkie strzelenie bramki lub jak najdłuższe wytrwanie z wynikiem 0:0. Z upływem niedzielnego spotkania powinna być widoczna fizyczna przewaga Lecha Poznań, który regularnie podczas meczów pokonuje dystans minimum 115 kilometrów będąc zespołem powtarzalnym. Lech w drugich połowach ekstraklasowych meczów 2024/2025 stracił tylko 5 z 19 straconych goli, poznaniacy po 60 minucie gry stracili raptem jedną bramkę i to dawno temu w sierpniu z Lechią u siebie (w doliczonym czasie). Na dodatek jeżeli Lech strzeli gola na 1:0, to prawdopodobnie wygra. Przy prowadzeniu zaliczyliśmy w tym sezonie bilans 16-0-1, za to przy stanie 0:1 zespół Kolejorza przegrał wszystkie mecze (6 spotkań, w tym 5 ligowych).

Frederiksen & Tjelmeland przyglądający się czwartkowej rozgrzewce

Dodatkowym atutem Lecha Poznań jest niezła sytuacja kadrowa, w jakiej znajduje się nasz zespół. Co prawda z Jagiellonią Białystok nie zagrają Mario Gonzalez i Gisli Thodarson, ale pozostali piłkarze wczoraj normalnie trenowali. Mimo wszystko w niedzielę na kartki muszą uważać zagrożeni pauzą Patrik Walemark, Afonso Sousa oraz Radosław Murawski. Stratą byłaby absencja ostatniej dwójki, gdyż ci piłkarze nie mają jakościowych zmienników, a innej klasycznej szóstki oprócz „Muriego” w naszej drużynie już nie ma. Na razie Niels Frederiksen zachowuje spokój, choć zdaje sobie sprawę, iż prędzej czy później będzie musiał zmierzyć się z problemem, który wisi w powietrzu. – „Jeśli w środku pola nie pojawią się urazy, to długa absencja Gisliego Thordarsona nie będzie dla nas aż tak dużym problemem. Na ten moment mamy kim zastąpić tego zawodnika. W środku pola może zagrać Radosław Murawski, Antoni Kozubal czy Filip Jagiełło. Oczywiście, jeżeli jeszcze ktoś z tej trójki wypadłby ze składu, to wtedy będę miał powody do rozmyślania.” – oznajmił Niels Frederiksen.

Lech w niedzielę będzie miał szansę na 2 wyjazdowe zwycięstwo z rzędu. Wcześniej 2 kolejne wyjazdy wygraliśmy tylko 2 razy, a taka sytuacja miała miejsce w sierpniu (Lubin + Mielec) oraz na przełomie października i września (Kielce + Kraków). Wliczając wszystkie mecze Lech dnia 16 marca stanie przed szansą odniesienia 4 z rzędu ligowego zwycięstwa, w tym sezonie taką passę mieliśmy tylko raz i to dawno temu, kiedy na przełomie sierpnia oraz września Kolejorz wygrał choćby 5 razy z rzędu i to bez straty gola. Lech Poznań ma aktualnie serię 6 meczów z Jagiellonią Białystok bez porażki przegrywając ostatni raz z tym rywalem 24 września 2021 roku wynikiem 0:1 (na wyjeździe). W 28 ostatnich meczach z Jagiellonią nasz zespół wygrał raptem 10 razy, 7 razy zremisował i poniósł aż 11 porażek, a w konfrontacjach tych klubów nigdy nie było bezbramkowego remisu.

Arbitrem dnia 16 marca będzie ten sam sędzia, który prowadził jesienny mecz wygrany przez nas 5:0, czyli Daniel Stefański. Początek meczu Jagiellonia – Lech w niedzielę o 20:15.

Wczorajszy, deszczowy trening Lecha Poznań

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału