W Unii Tarnów bardzo chcieli Andreasa Lyagera, ale duński gwiazdor się wystraszył. Unia w ostatnich latach miała poważne poślizgi w płatnościach, a zawirowania finansowe były normą, więc Lyager wybrał Orła Łódź. Zrobił to, choć wypłata jednej czwartej kontraktu jest uzasadniona od dobrego humoru sponsora, który obiecał dopłatę do stawki za podpis i punkt. Wielu zawodników już się na tym przejechało. Niektórzy czekają na kasę od sponsorów choćby 2, 3 lata. Lyager wolał zaryzykować, niż iść do Unii.