To było prawdziwe trzęsienie ziemi na gali w Astanie (Kazachstan)! Maciej Sulęcki zafundował publiczności nokaut, o którym świat boksu jeszcze długo nie zapomni. Już w sześć sekund po pierwszym gongu posłał miejscowego idola Alego Achmedowa na deski jednym, piekielnie mocnym ciosem. To jednak nie był koniec walki. Nasz rodak na ostateczne zwycięstwo musiał się jeszcze trochę dłużej popracować.