- Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, ale cieszę się z postawy drużyny. Nasi młodzi piłkarze podeszli bez kompleksów do bardzo dobrej reprezentacji. Młodzi piłkarze dali przedsmak tego, co mogą pokazywać w reprezentacji w najbliższych latach - mówił Wojciech Szczęsny, były bramkarz reprezentacji Polski (84 spotkania z orzełkiem na piersi, 83 wpuszczone gole i 34 czyste konta), po meczu na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy: Polska - Holandia (1:2).
REKLAMA
Zobacz wideo Oto grupa kibiców, która prowadzi doping na Narodowym. Historyczne sceny
Słowa Szczęsnego brzmią jak ponury żart. Wystarczyło dziewięć miesięcy
Wojciech Szczęsny wówczas bardzo chwalił Michała Probierza, trenera reprezentacji Polski.
- Mamy na tyle zwariowanego trenera, który wierzy, iż możemy grać w piłkę, więc musimy grać w piłkę. Wszyscy mu uwierzyli. Nigdy wcześniej nie pochodziliśmy tak do meczów z silnym zespołem. Uważaliśmy, iż można się im przeciwstawić tylko głęboką obroną. Okazuje się jednak, iż mamy trochę jakości i dużo charakteru. Wielu chłopaków ma potencjał do dużego grania - dodawał Wojciech Szczęsny.
Minęło dziewięć miesięcy i słowa Szczęsnego brzmią jak ponury żart. Reprezentacja Polski zdobyła sześć punktów (zwycięstwa 1:0 z Litwą i 2:0 z Maltą) w dwóch pierwszych meczach eliminacyjnych do mistrzostw świata, ale swoją grą zawiodła kibiców. Zwłaszcza w pojedynku z Litwą z bólem patrzyło się na poczynania drużyny prowadzonej przez trenera Michała Probierza. Brakowało jakości w ofensywie, mnóstwo było niecelnych podań, niedokładności. Młodzi zawodnicy, którzy mieli grać bez kompleksów, no może z wyjątkiem Jakuba Kamińskiego, grali na przysłowiowym "zaciągniętym ręcznym".
Trener Probierz przestał też już stawiać na najmłodszych piłkarzy, jakich ma - np. utalentowany 20-letni Kacper Urbański, którego eksperci widzieli choćby w wyjściowej "11" nie zagrał z Litwą i Maltą ani minuty. Rok od niego starszy Dominik Marczuk oba spotkania też przesiedział tylko na ławce rezerwowych.
Zobacz: Borek ujawnił, co Arsenal zrobi z Kiwiorem. "Spotkałem jego agenta"
Biało-Czerwoni są liderem grupy G eliminacyjnej do mistrzostw świata. W dwóch spotkaniach mają sześć punktów. Probierz jest jednak bezlitośnie punktowany przez ekspertów. - Nie ma żadnego progresu i to jest bardzo widoczne. Nie wiem, czy trener to widzi, ale ja to widzę. Dużo ludzi to widzi. Mamy wielu piłkarzy grających na poziomie i w dobrych ligach. Oni potrafią. Trzeba tylko dobrać do nich taktykę, system, pomysł, dać im czasem wolną rękę. Wszystko jest do zrobienia, ale trzeba mieć plan. A ja nie wiem, jaki plan ma trener Probierz. Ja tego planu nie widzę - mówił Arkadiusz Radomski, były reprezentant Polski, w rozmowie z portalem polsatsport.pl.
Polacy w następnym spotkaniu eliminacyjnym zmierzą się 10 czerwca (godz. 20.45) na wyjeździe z wiceliderem - Finlandią. Relacja na żywo na Sport.pl.