Sympatycy NBA mieli okazję spędzić niedzielny wieczór z zawodnikami San Antonio Spurs i Miami Heat. Grające bez Jeremy’ego Sochana Ostrogi przegrały z rywalem z Florydy, a o losach spotkania przesądziły przede wszystkim fatalna druga i wyjątkowo kiepska trzecia kwarta w ich wykonaniu. To jednak dopiero początek emocji, które czekają nas tej nocy. Na ligowe parkiety wybiegnie jeszcze 12 zespołów.
Miami Heat – San Antonio Spurs 128:107
Statystyki
- Zgodnie z zapowiedziami San Antonio Spurs podeszli do tego spotkania bez Jeremy’ego Sochana, który w dalszym ciągu boryka się z bólem w dolnej partii pleców. Ostrogi lepiej weszły jednak w mecz i gwałtownie wypracowały sobie skromną przewagę nad Miami Heat. Ofensywę przyjezdnych rozruszał na początku Stephon Castle, po czym za zdobywanie punktów wziął się Victor Wembanyama (12:20).
- Przerwa na żądanie Erika Spoelstry nie zmieniła wiele w obrazie gry. Spurs kontynuowali ucieczkę z wynikiem i objęli dwucyfrowe prowadzenie. Początkowo goście zdominowali również drugą odsłonę (26:39), ale pod nieobecność Wemby’ego Heart zdołali nieco zbliżyć się do rywala. choćby po powrocie Francuza do gry Miami wciąż przeważali, a po trafieniach Duncana Robinsona, Kel’ela Ware’a i Terry’ego Roziera finalnie objęli prowadzenie (46:41).
- W drugiej kwarcie Spurs zdobyli ostatecznie tylko 11 “oczek”, ale choćby po powrocie na parkiet nie odzyskali swojego optymalnego rytmu. Popisy Tylera Herro i trójka Robinsona dały gospodarzom ich największą przewagę tej nocy (56:46). Podopieczni Mitcha Johnsona cały czas nie byli jednak w stanie dotrzymać tempa rywalowi, a ich strata rosła w zastraszającym tempie (92:68).
- Dopiero w czwartej kwarcie mecz przypominał momentami coś, co sympatycy San Antonio chcieliby oglądać. Ofensywa Spurs radziła sobie nieco lepiej od Heat, ale na tym etapie meczu byli oni jedynie w stanie zmniejszyć rozmiary porażki, czego ostatecznie i tak nie udało im się zrealizować.
- Ofensywę Heat napędzał m.in. Duncan Robinson (21 punktów, 5/7 za trzy), ale prawdziwą różnicą zrobiły przede wszystkim trafienia wchodzących z ławki Kel’ela Ware’a (25 punktów, 8 zbiórek) oraz Terry’ego Roziera (20 punktów, 5 asyst). Ekipa z Miami przerwała serię trzech kolejnych porażek i przypomina rywalom, iż będzie walczyć o pozycję w czołowej szóstce Wschodu.
- Po stronie Spurs najlepiej wypadli Devin Vassell (23 punkty, 4/10 za trzy) i autor double-double Victor Wembanyama (21 punktów, 10 zbiórek). Bliski podwójnej zdobyczy był Chris Paul, który zapisał na swoim koncie 10 punktów i dziewięć asyst. Porażka sprawia, iż dystans pomiędzy Ostrogami a miejscem premiowanym grą w turnieju play-in znów się powiększył.
Kolejne mecze tej nocy:
[00:00] Orlando Magic – Denver Nuggets
[01:00] Milwaukee Bucks – Philadelphia 76ers
[01:00] Oklahoma City Thunder – Brooklyn Nets
[03:00] Los Angeles Clippers – Los Angeles Lakers
[03:00] Portland Trail Blazers – Chicago Bulls
[03:00] Sacramento Kings – Washington Wizards
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!