Wykorzystać jakość w zespole

kkslech.com 5 godzin temu

Pojutrze o 17:30 zespół Lecha Poznań zagra na wyjeździe z Lechią Gdańsk mogąc przełamać się w niedzielę po trzech kolejnych wyjazdach bez zwycięstwa. Kolejorz ostatni raz wygrał na obcym terenie 19 października ubiegłego roku, zatem najwyższa pora zdobyć teren innego klubu.

Dokładnie tydzień temu Lech Poznań odbił się po dwóch nieudanych wyprawach na Górny Śląsk, po wygranej 4:1 obronił 1. miejsce w ligowej tabeli, przekroczył granicę 40 zdobytych punktów w okresie 2024/2025 i jeszcze odskoczył dwóm przeciwnikom celującym w tytuł. Za Kolejorzem jest dobra inauguracja wiosny 2025, teraz przed nim kolejne wyzwanie. – „W ostatnim meczu były rzeczy, które dało się zrobić lepiej. To dopiero pierwsze zwycięstwo tej wiosny, teraz najważniejszym spotkaniem jest kolejny mecz. W nim zaczynamy wszystko od nowa, mecz zaczyna się od 0:0.” – pokreślił trener niebiesko-białych, Niels Frederiksen. – „Zagramy z bardzo zmotywowanym zespołem potrzebującym punktów. Czeka nas trudne spotkanie, jednak jesteśmy gotowi do tego meczu, na pewno nie udamy się do Gdańsku mając głowy w chmurach.” – dodał 55-letni szkoleniowiec.

Lech Poznań może udać się do Trójmiasta z czystą głową, bowiem bez względu na wynik starcia z beniaminkiem pozostanie na 1. miejscu w tabeli, w której będzie liderował po 15 kolejce z rzędu. Sytuacja jest więc inna od tej sprzed trzech lat, kiedy Kolejorz po lutowej porażce z Lechią w Gdańsku 0:1 stracił fotel lidera PKO Ekstraklasy. Inna jest też sytuacja Lechii, aktualnie gdańszczanie są na przedostatnim 17. miejscu w tabeli ze stratą 4 oczek do bezpiecznej lokaty. Biało-zieloni w ostatnich 12 meczach, w tym 11 ligowych wygrali tylko raz pokonując u siebie Śląska Wrocław 1:0. Z drugiej strony za kadencji nowego trenera jeszcze nie przegrali wygrywając choćby wszystkie trzy zimowe sparingi.

Lech przed środowym treningiem

Na spokojnie do rywalizacji z lechistami podchodzi trener lechitów, który szanuje przeciwnika. – „Wiemy o trudnościach, z jakimi boryka się Lechia. To drużyna, która niedawno wróciła do Ekstraklasy, więc ich problemy są naturalne. Uważam jednak, iż Lechia ma sporo ciekawych piłkarzy w zespole, a szczególnie w ofensywie. W dodatku skrzydłowi czy środkowi pomocnicy też spisują się bardzo dobrze. Ci zawodnicy potrafią kreować wiele sytuacji, co było widać w ostatnim spotkaniu z Motorem.” – ocenił Niels Frederiksen. – „Lechia potrzebuje punktów, by przetrwać, z ich strony tak to właśnie wygląda, a my wiemy o tym, jak trudno gra się z zespołem walczącym o życie. Lechia Gdańsk to młoda drużyna, a przeciwko takim zespołom zawsze ciężko się gra. Mamy jednak dużo jakości i wykorzystamy ją. Taki jest mój plan.” – powiedział Duńczyk.

W niedzielne popołudnie sporo wskazuje na interesujący mecz mogący być tak samo otwarty, jak spotkanie z Widzewem Łódź. Ekipa Lechii Gdańsk na pojedynek z Motorem Lublin wyszła z dwoma napastnikami, na dodatek w ostatnich 16 meczach pomiędzy Lechem a Lechią na 2 frontach zawsze były gole. Ostatni raz bramki nie padły 8 lat temu, natomiast ostatni remis w rywalizacji Lecha z Lechią miał miejsce jesienią 2017 roku w Gdańsku (13 kolejnych gier bez remisu). Sama Lechia Gdańsk mimo zwycięstwa nad nami w lutym 2022 roku (1:0) pasuje Lechowi Poznań. Późniejsze trzy gry z tym przeciwnikiem zakończyły się już zwycięstwami niebiesko-biali odpowiednio 3:0 w Trójmieście, a także 5:0 i 3:1 przy Bułgarskiej.

Plan jednego z ćwiczeń dla piłkarzy

Pomimo wysokiego zwycięstwa nad Widzewem Łódź 4:1 gra Lecha Poznań w Trójmieście to zagadka. Przede wszystkim znowu może nie być Patrika Walemarka, z powodu lekkiego urazu kostki może zabraknąć także Afonso Sousy, który przy okazji jest zagrożony pauzą za kartki, przez co trenerzy mogą nie chcieć ryzykować. Na dodatek sam Lech Poznań u siebie a na wyjazdach jest zupełnie inną drużyną, która poza ENEA Stadionem traci swoje atuty, dlatego mecz z Lechią Gdańsk to pułapka dosłownie dla całego naszego klubu.

Sam trener Kolejorza, Niels Frederiksen zdaje sobie sprawę z niedoskonałości we własnej drużynie, która przecież nie tak dawno potrafiła przegrać sparing z FC Nordsjaelland aż 1:7. – „W ostatnim meczu na pewno mogliśmy wykreować więcej sytuacji. Oczywiście, strzeliliśmy 4 gole, ale mogliśmy zdobyć choćby 5 czy 6 bramek, więc nie powinniśmy zadowolić się tylko czterema trafieniami. W dodatku Widzew wykreował sobie zbyt dużo okazji, nasza postawa przy okazji stałych fragmentów gry też mogła być lepsza.” – stwierdził szkoleniowiec Lecha Poznań, który na trwający tydzień zarządził łącznie pięć jednostek treningowych.

Fragment jednego z treningów w tym tygodniu

W niedzielę Lech zagra na nowym obiekcie w Gdańsku po raz 15 w historii mając korzystny bilans za sprawą bramek – 6-2-6, gole: 19:16. Tylko w pierwszym meczu obu drużyn na nowym stadionie nie padły gole, 4 razy zdarzyło się, aby Lech na nowym obiekcie w Gdańsku nie strzelił bramki. Lechia to ulubiony rywal króla Mikaela Ishaka w Polsce, szwedzki napastnik strzelił temu zespołowi już 6 goli trafiając dawniej również w Gdańsku. Mecz Lechia – Lech cieszy się przeciętnym zainteresowaniem kibiców, dotąd sprzedano 8 tysięcy biletów, organizatorzy celują w 13 tysięcy widzów.

Lech Poznań od 2012 roku w drugiej wiosennej kolejce zanotował bilans 5-2-6 (rok temu wygrał w Białymstoku 2:1), w tym sezonie stracił w drugich połowach tylko 5 z 15 straconych goli dając pokonać się po 60 minucie zaledwie raz (właśnie w rywalizacji z Lechią Gdańsk, kiedy wygrał przy Bułgarskiej 3:1). Arbitrem niedzielnych zawodów na Polsat Plus Arenie mianowano Łukasza Kuźmę z Białegostoku, za system VAR będzie odpowiadał za to Paweł Malec z Łodzi. Pojutrze z tradycyjnym przedmeczowym i meczowym raportem na żywo tym razem prosto z obiektu Lechii Gdańsk ruszymy na KKSLECH.com już o godzinie 16:10. Jak zwykle podczas naszej relacji nie zabraknie pierwszych zdjęć z trybun oraz z murawy. Mecz Kolejorza będzie do obejrzenia na C+ Premium, C+ Sport3 i TVP Sport, początek starcia w Trójmieście dnia 9 lutego o 17:30.

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału