Broniący tytułu Inter przegrał na wyjeździe z Fiorentiną 0:3 (0:0) w powtórzonym meczu 14. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Włoch. Na początku grudnia spotkanie zostało przerwane z powodu zasłabnięcia pomocnika gospodarzy Edoardo Bove.
Mnie tak jak 1 grudnia w momencie przerwania. Wówczas na murawie zasłabł Bove. Piłkarz później przez 12 dni przebywał w szpitalu, gdzie wszczepiono mu rozrusznik serca. We Włoszech już nie zagra.
Gospodarze prowadzenie zdobyli po rzucie rożnym w 59. minucie. Do dośrodkowania doskoczył Luca Ranieri, który technicznym uderzeniem umieścił piłkę tuż przy słupku. Kolejne gole to głównie zasługa Moise Keana. Iworyjczyk najpierw strzelił głową (68.), a w końcówce meczu (89.) wykorzystał fatalny błąd obrońców i dalekie wyjście z bramki Yanna Sommera. Kean z 15 golami jest wiceliderem najskuteczniejszych graczy Serie A.
Zieliński na ławce
Pomocnik Interu Piotr Zieliński całe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych. Jego kolega z drużyny Nicola Zalewski z przyczyn proceduralnych nie znalazł się w składzie gości. Reprezentant Polski 1 lutego został wypożyczony do końca sezonu z AS Roma.
Inter w przypadku zwycięstwa w Toskanii zrównałby się z punktami z liderem Napoli (54 pkt). Fiorentina zajmuje czwarte miejsce – 42 pkt.
W poniedziałek obie drużyny zmierzą się ponownie o ligowe punkty. Gospodarzem będzie Inter.
mly/PAP