Wyjechał z Polski do Japonii i przeżył wstrząs. Oto co go spotkało

6 godzin temu
Norbert Huber przed sezonem odszedł do Wolfdogs Nagoya. Siatkarz sam przyznawał, iż potrzebuje zmian i wyjazd do Azji miał mu pomóc. Czy tak jest faktycznie? Teraz siatkarz zdradził na łamach TVP Sport, z czym się spotkał w Japonii. Padła mocna deklaracja.
Norbert Huber jest jednym z najlepszych polskich siatkarzy. W ostatnim czasie mierzył się z większymi bądź mniejszymi problemami, ale był w stanie pomóc reprezentacji Polski, kiedy ta go potrzebowała. Przed sezonem klubowym zdradził, iż potrzebuje zmian, więc wyjechał z Polski i trafił do Japonii, a konkretnie do klubu Wolfdogs Nagoya.


REKLAMA


Zobacz wideo DevelopRes Rzeszów z AL-KO Superpucharem Polski! Julita Piasecka: Cudowne uczucie


Norbert Huber zdradził, jak mu się żyje w Japonii
W wywiadzie dla TVP Sport siatkarz wyznał, iż na początku nie wiedział, co go spotka, ale teraz już wie, iż liga japońska jest wyrównana, więc musi być zaangażowany w 100 proc. w każdy mecz. Jak mu się żyje w Azji? - Na TikToku i Instagramie wyświetla mi się bardzo dużo reelsów dotyczących życia w Japonii. Vibe, który z nich płynie, jest wyjątkowy. Podoba mi się tutejsza jakość życia. Jestem zadowolony z tego, jak zmieniła się moja codzienność i z tego, jakich nabrała kolorów - powiedział.


- Jestem naprawdę szczęśliwy, iż tutaj jestem, iż jestem częścią drużyny Wolfdogs Nagoya, iż praca daje mi super możliwości, jak codzienne doświadczanie Japonii. To najładniejsza karta spośród wszystkich – jestem w stanie dzięki mojej pracy żyć w takim kraju, uczyć się społeczeństwa, kultury i na każdym kroku czegoś nowego - dodał.
Zobacz też: Oto największa sensacja PlusLigi. Zrobili miazgę z kolejnego rywala
Norbert Huber: Nie tęsknię za Polską
Środkowy w bloku wyznał również, iż jego życie pozaboiskowe również się zmieniło. Na pewno mniej osób go zaczepia na ulicy. - Od początku mojego przyjazdu do Nagoyi podobało mi się to, iż mogę pójść na dwugodzinny spacer, przejść się swobodnie ulicami. Te słowa nie wynikają z tego, iż mam o sobie nie wiadomo jakie mniemanie – wcale tak nie jest. Czasami po prostu chodząc po Jastrzębiu-Zdroju czy Żorach wielu ludzi próbowało wejść ze mną w interakcje. W naszej prefekturze żyje około dziewięciu milionów ludzi. Każdy ma swoje życie i żyje swoim życiem - podkreślił.


- Cieszy mnie to, iż mogę żyć azjatyckim życiem. (...) W żaden sposób nie tęsknię za Polską. Do tego, kiedy czytam, co się dzieje w polskiej lidze, cieszę się, iż jedyne, co mnie z nią łączy, to przeglądanie komentarzy na X - zakończył.
Idź do oryginalnego materiału