Professional Fighters League wyrosło w ostatnich latach na drugą siłę w światowym MMA, zaraz za UFC. W październiku tego roku walkę dla nich stoczył były mistrz UFC wagi ciężkiej Francis Ngannou (18-3), który zasłynął także wyrównaną bokserską walką z samym Tysonem Furym, którą zdaniem wielu wygrał (sędziowie niejednogłośnie orzekli triumf Brytyjczyka). PFL znane jest ze swoich turniejów w poszczególnych kategoriach wagowych. Zwycięzca otrzymuje milion dolarów, przy czym mowa tu o rywalizacji w "głównej" federacji.
REKLAMA
Zobacz wideo Julia Szeremeta wrócił na ring i zrobiła show. "To mnie niosło"
PFL też ma swoje zaplecze. Sowicie opłacane zaplecze
Istnieje też bowiem europejski oddział PFL, organizujący turnieje wyłącznie dla zawodników ze Starego Kontynentu. Taka jakby Liga Europy przy Lidze Mistrzów, biorąc pod uwagę poziom sportowy. W niej główna nagroda to 100 000 dolarów zamiast miliona. W tym roku w aż dwóch z czterech finałów mieliśmy reprezentantów Polski, a w sobotni wieczór 14 grudnia w Lyonie odbyła się gala PFL Europe 2024 Championships, na której rozstrzygnięto losy każdego z turniejów.
20 sekund i po sprawie! Polka rozjechała rywalkę w finale
Dla Polski była to wyjątkowo piękna gala. Jako pierwsza do boju ruszyła Paulina Wiśniewska. Nasza 26-letnia reprezentantka w drodze do finału w wadze muszej kobiet pokonała Irlandkę Dee Begley (4-6) w czerwcu poprzez TKO w 2. rundzie, a także wypunktowała o wiele bardziej doświadczoną rodaczkę Karolinę Wójcik (12-6) na gali sierpniowej. W finale na jej drodze stanęła Włoszka Valentina Scatizzi (3-4).
Sama walka okazała się prawdziwym popisem Polki. Wiśniewska już na samym początku trafiła rywalkę potężnym kolanem na głowę, co mocno wstrząsnęło Włoszką. Nasza reprezentantka poczuła krew, zaszła przeciwniczce za plecy i spuściła na jej głowę prawdziwą kanonadę ciosów. Sędzia, widząc, iż Scatizzi niespecjalnie wie, gdzie się znajduje, przerwał walkę po zaledwie dwudziestu sekundach. Tylko tyle potrzebowała Wiśniewska, by zapewnić sobie wypłatę w wysokości 100 000 dolarów, co w przeliczeniu na złotówki daje kwotę ponad 406 tysięcy złotych!
Co jest lepsze od wygrania turnieju? Wygranie go po raz drugi!
Niedługo po niej do boju ruszył Jakub Kaszuba. Niepokonany Polak chciał powtórzyć sukces z 2023 roku, gdy wygrał turniej w wadze lekkiej. Tym razem również dotarł do finału, a po drodze pokonał m.in. Daniele Scatizziego (13-8), czyli brata rozbitej przez Wiśniewską Valentiny. W finale Kaszuba musiał poradzić sobie z groźnym Anglikiem Connorem Hughesem (10-2).
To była o wiele trudniejsza walka niż ta Wiśniewskiej. Pierwsze rundy nie poszły do końca po myśli Polaka, a w drugiej był choćby na granicy nokautu. Ale im dłużej trwał pojedynek, tym Kaszuba prezentował się lepiej. Rozstrzygnięcie nadeszło w rundzie czwartej. Nasz reprezentant przedarł się wówczas do dosiadu w parterze i potężnymi łokciami rozbił rywala, po raz drugi z rzędu zgarniając 100 000 dolarów za triumf w turnieju.