WTA ogłosiło ws. Świątek i Sabalenki. Niestety. "Teraz to Aryna"

4 godzin temu
Zdjęcie: AG / REUTERS/Aleksandra Szmigiel


"Wygrały 7 z 11 ostatnich tytułów wielkoszlemowych i trzy z czterech w minionym sezonie" - tak rywalizacje Igi Świątek i Aryny Sabalenki przedstawia oficjalna strona WTA. Niegdyś wielkie rywalki stały się teraz dobrymi koleżankami, ale i tak stoczą walkę o przodownictwo w kobiecym tenisie, co w dużym tekście poświęconym tej dwójce zapowiada organizator tych rozgrywek.
Sport napędzany jest przez wielkie rywalizacje, ale tenis wie o tym najlepiej, albowiem przez dwie dekady "Wielka Trójka" - Rafa Nadal, Roger Federer i Novak Djoković - na zawsze zmieniła postrzeganie dyscypliny. Trudno uwierzyć, iż trójka jednych z najwybitniejszych zawodników w historii spotkała się w tym samym czasie. Teraz ich dzieło próbują kontynuować Jannik Sinner oraz Carlos Alcaraz.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak zmienili się Lewandowski, Szczęsny i Błaszczykowski? Niezwykła Metamorfoza!


Sabalenka przejęła pałeczkę od Świątek. "Teraz to Aryna"
Kobiece rozgrywki również miały wtedy swoje wielkie przedstawicielki - Serenę Williams czy Marię Szarapową, w ich cieniu m.in. Agnieszka Radwańska. Jednakże później dopiero Ash Barty potrafiła podobnie zdominować cykl WTA, choć gwałtownie zakończyła karierę. Kobiecy tenis doczekał się jednak hegemonii i rywalizacji na szczycie, która napędza zawodniczki oraz zainteresowanie.


Po przejściu na emeryturę Barty bardzo długo jako numer jeden rankingu utrzymywała się Iga Świątek. Najpierw 75 tygodni, a po krótkiej przerwie kolejne 50. To zmieniło się pod koniec 2024 roku, gdy Aryna Sabalenka wygrała 20 z 21 meczów, zdobywając tytuły w Cincinnati, Nowym Jorku na US Open i Wuhan. - Wygrała dwa turnieje Wielkiego Szlema, więc ma świetne wyniki. Opuszczenie Wimbledonu z pewnością musiało być frustrujące. Ale była w stanie zagrać świetny tenis w US Open, ponieważ była bardziej świeża niż my wszyscy. Ale i tak potrzeba dużo pracy, żeby spróbować zamienić ten czas w coś pozytywnego. Więc myślę, iż zrobiła to całkiem nieźle - powiedziała Iga Świątek o swojej rywalce, cytowana przez oficjalną stronę WTA, która przygotowała dłuższy tekst o tej rywalizacji. Zatytułowali go: "Jak Sabalenka i Świątek przekraczają granice na szczycie WTA".
"Wygrały 7 z 11 ostatnich tytułów wielkoszlemowych i trzy z czterech w minionym sezonie" - czytamy, a Polska i Białorusinka zostały choćby porównane do walki dwóch wielkich firm: Apple oraz Microsoftu. - Naprawdę to uwielbiam. Jestem wielkim fanem tej rywalizacji - powiedział niedawno Anton Dubrov, trener Sabalenki. - Dla mnie największym i najbardziej ekscytującym momentem jest pokonanie osoby będącej przed tobą. Myślę, iż trudniej jest być pierwszym, ale jednocześnie pomaga ci to jeszcze bardziej się rozwijać, ponieważ rozumiesz, iż ktoś zawsze jest za tobą. Czujesz o wiele większą presję, ale to jest również miejsce, w którym możesz pokazać, pod tą presją, robiąc adekwatne rzeczy, jak możesz być prawdziwym numerem jeden - podkreśla.
WTA podkreśla, iż zaciekła rywalizacja nie przekłada się negatywnie na ich relacje poza kortem. Wręcz w ostatnim czasie uległy one znacznej poprawie, a obie zawodniczki nie szczędzą sobie miłych słów.


- Uważałam, iż musimy trzymać się razem, dobrze się bawić i po prostu cieszyć się naszą rywalizacją, nie być dla siebie zbyt surowymi. Od tego czasu trenowałyśmy już kilka razy. Powiedziała coś w stylu: 'Mogę do was dołączyć'. Nagrałyśmy to i opublikowałyśmy. Między nami też robi się coraz bardziej luźno. Muszę powiedzieć, iż jest naprawdę miłą osobą. Fajnie było się poznać bliżej - zdradziła ostatnio Sabalenka.
Przed Australian Open, które rozpoczyna się już w niedzielę 12 stycznia, przed większą presją staje liderka rankingu. Także jako dwukrotna z rzędu triumfatorka tej imprezy. - Iga popychała nas do bycia lepszymi. Teraz to Aryna trochę się podniosła i pokazała: "Hej, teraz popycham wszystkich innych do bycia lepszymi" - komentuje Jessica Pegula.
Idź do oryginalnego materiału