WTA ogłasza ws. Świątek. Stało się. Absolutny rekord

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Jaimi Joy


Iga Świątek kolejny raz w ekspresowym tempie zwyciężyła mecz na Australian Open. Tym razem w czwartej rundzie rozprawiła się z Evą Lys. Po 60 minutach na tablicy widniał wynik 6:0, 6:1. Dzięki wygranej Polka awansowała do dziesiątego ćwierćfinału Wielkich Szlemów w karierze. Okazuje się, iż poniedziałkowy triumf był dla Świątek historyczny, co podkreśliło samo WTA.
Zaledwie kilka dni po United Cup Iga Świątek rozpoczęła rywalizację na pierwszym w tym sezonie turnieju wielkoszlemowym, jakim tradycyjnie jest Australian Open. Po zwycięstwach z Kateriną Siniakovą (50. WTA), Rebeccą Sramkovą (49. WTA) i Emmą Raducanu (61. WTA) wiceliderka światowego rankingu w czwartej rundzie zmierzyła się z Evą Lys (128. WTA).


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek atakowana przez wielką rywalkę! Otwarty konflikt [To jest Sport.pl]


Kosmos! Ta statystyka mówi wszystko o dominacji Świątek
Niemka ukraińskiego pochodzenia weszła do głównej drabinki turnieju jako "szczęśliwa przegrana" po tym, jak z zawodów wycofała się Anna Kalinska (16. WTA). Niespodziewanie zwyciężyła trzy spotkania, dzięki czemu na etapie 1/8 finału zagrała ze Świątek. Nasza tenisistka dała jej jednak bolesną lekcję tenisa. W godzinę pozwoliła ugrać Lys zaledwie jednego gema.


Dzięki czwartej z rzędu wygranej Polka awansowała do dziesiątego w karierze ćwierćfinału wielkoszlemowych turniejów. Jak wyliczyły platforma OptaAce oraz oficjalny profil WTA, wynik ten jest historyczny. Po pokonaniu Evy Lys Iga Świątek stała się najmłodszą w tej chwili zawodniczką w całym damskim tourze, która dziesiąty raz powalczy o półfinał Wielkiego Szlema.


Ostatni raz tej samej sztuki w 2009 roku podczas zawodów w Melbourne dokonała Rosjanka Swietłana Kuzniecowa. Jak widać, 23-latka podkreśla swoją dominację nie tylko na korcie, ale i w statystykach. Tuż po zakończeniu pojedynku z Lys Świątek była w doskonałym humorze.
Zobacz też: Collins nie wytrzymała po tych słowach dziennikarza. Poszło w świat


- To był mój pierwszy mecz w sesji wieczornej, więc cieszę się, iż mogłam zagrać na Rod Laver Arena o takiej porze i przy tak wspaniałej atmosferze. Szczerze, mam nadal... 23 lata, więc mam wiele pola do rozwoju. Nie czuję, iż to jest mój szczyt formy. Taki mecz dał mi dużo pewności siebie, czuję, iż grałam dobrze - rzuciła żartobliwie, zapominając, ile dokładnie ma lat.
Teraz wiceliderkę rankingu WTA czeka ćwierćfinałowe starcie przeciwko ósmej rakiecie świata, czyli Emmie Navarro, która w poniedziałkowy poranek pokonała Darię Kasatkinę (10. WTA) 6:4, 5:7, 7:5.
Idź do oryginalnego materiału