Dla FC Barcelony jednym z priorytetów powinno być znalezienie godnego następcy Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik ma jeszcze 1,5 roku ważnego kontraktu. Dlatego w tym momencie bardziej przydatny będzie ktoś, kto zaakceptuje rolę tymczasowego zmiennika. Ale jest problem ze znalezieniem takiego zawodnika.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o obrazkach w mediach z szatni piłkarskiej: To wszystko jest tak udawane i klejone
Barcelona odpuszcza gwiazdę Ligue 1
Jeszcze w listopadzie hiszpańskie media informowały, iż na szczycie listy życzeń Barcelony znalazł się Jonathan David. Kanadyjczyk jest piłkarzem Lille od 2020 r. Walnie przyczynił się do zdobycia mistrzostwa Francji w 2022 r., strzelając 15 goli w sezonie. Ten sezon także jest udany dla 24-latka. Zdobył 17 bramek w 26 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach, dołożył do tego pięć asyst. Lille jest w grze o ligowe podium oraz bezpośredni awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Barcelona zwróciła uwagę na Davida po jego wypowiedziach, iż marzy o grze w stolicy Katalonii. Jego kontrakt z francuskim klubem wygasa wraz z końcem tego sezonu, więc perspektywa darmowego transferu wydawała się jeszcze bardziej kusząca. Dokonano serii analiz gry piłkarza. Hiszpańskie gazety podają jednak, iż pojawiły się wątpliwości po przeczytaniu odpowiednich raportów.
Według "Mundo Deportivo" skauting "Blaugrany" nie ma przekonania, iż Kanadyjczyk wskoczy po potencjalnym transferze na oczekiwany poziom. W dodatku jego profil ma nie pasować do stylu gry zespołu. Poza tym skauci z trudem wyobrażają sobie, by przyjął rolę zmiennika dla Lewandowskiego, choćby na krótki czas. Polak ma wystarczająco silną pozycję, by nie dać się wygryźć ze składu do końca obowiązywania umowy. Dlatego Barcelona ma odpuścić temat potencjalnego transferu Davida.
Zobacz też: Jest decyzja ws. Kubackiego! Thurnbichler od razu wydał wyrok
W "Dumie Katalonii" mają zatem problem. W tej chwili nie ma żadnego dobrego następcy dla Lewandowskiego. Co prawda jest w składzie Pau Victor, ale 23-latek dostaje maksymalnie kilkanaście minut na grę w meczu i nie jest w stanie zbyt wiele pokazać. Częściej Hansi Flick korzysta z Ferrana Torresa, który nie jest nominalną "dziewiątką", ale wciąż wnosi jakość, uczy się od Lewandowskiego odpowiedniej gry na tej pozycji.
Barcelona monitoruje też rozwój Vitora Roque w Betisie, do którego został wypożyczony na dwa sezony. Młody Brazylijczyk zaliczył niezłe wejście do "Blaugrany" na początku roku, ale od kwietnia był odstawiony na boczny tor przez Xaviego. Nie odbudował się w presezonie, dlatego trafił na wypożyczenie. W Betisie nie ma rewelacyjnych statystyk - sześć goli i dwie asysty w 23 meczach to nie są oszałamiające liczby.
Najprawdopodobniej skończy się dalszymi poszukiwaniami nowego napastnika. Barcelona nie przewiduje ruchów transferowych w zimowym okienku, zamierza przeprowadzić ofensywę latem. Wtedy powinna wrócić do zasady 1:1 w ramach finansowego fair play La Ligi, czyli tyle, ile zarobi, może wydać na nowych zawodników. Sytuacja wyjaśni się, kiedy zostanie rozwiązana kwestia rejestracji Daniego Olmo na drugą część sezonu. Według hiszpańskich dzienników Joan Laporta znalazł odpowiednie środki finansowe na rejestrację i powrót do wspomnianej zasady.