Niespełna dwa miesiące temu polscy siatkarze - w maksymalnie rezerwowym składzie pokonali w spotkaniu towarzyskim Bułgarów 3:2. Teraz, w Lidze Narodów - będąc w mocniejszym zestawieniu - przegrali 2:3. Do tego dwa dni wcześniej - równie niespodziewanie - przegrali z Kubańczykami 1:3. Ale nie tylko wyniki martwią kibiców. Tomasz Fornal obiecuje, iż już niedługo powinno być dużo lepiej. Ale ręki sobie za to nie da uciąć.
REKLAMA
Zobacz wideo Zbliża się nowy sezon PlusLigi. Prezes Artur Popko zapowiada
Sensacyjne przegrane Polaków? Fornal: macie do tego pełne prawo, ale...
Trudno znaleźć w Polsce osobę, która przed turniejem LN w Gdańsku obawiała się o wynik meczów Biało-Czerwonych z Kubą i Bułgarią. Początek obu spotkań też nie zapowiadał tych zaskakujących rozstrzygnięć. Trener Nikola Grbić w rozmowie z dziennikarzami sam przyznał, iż był pewien, iż w sobotę jego drużyna wygra 3:0 lub 3:1.
- Ja wiem, iż kibice i wy - media - piszecie "co się dzieje?", "sensacja". Macie do tego pełne prawo. Wewnątrz naszej grupy trochę inaczej to jednak wygląda. Wiemy, na jakim jesteśmy etapie i wiemy, co ta drużyna może osiągnąć. Jakich mamy zawodników i o co walczymy w tym sezonie. Bardzo się cieszę, iż takie nagłówki piszecie, ale my naprawdę wierzymy w proces, który Nikola zaplanował, a potknięcia się zdarzają. Potknięcia były na przestrzeni ostatnich lat i zawsze będą. To jest sport - tłumaczy spokojnie Fornal.
Polacy pod wodzą Grbicia nigdy wcześniej nie przegrali dwóch spotkań z rzędu o stawkę. Przyjmujący nie neguje tego, iż w tej chwili gra drużyny pozostawia sporo do życzenia, ale apeluje też o niepanikowanie.
- Wiem, iż tak nie będziemy grali na imprezach docelowych. Mocno w to wierzę. Na pewno mamy kilka mankamentów, tylko pragnę wszystkich uświadomić, iż to jest naprawdę nowa drużyna i musimy się zżyć. Tak więc spokojnie. Nie wygląda to pięknie i my też nie chcemy się tak prezentować, ale jestem święcie przekonany, iż ta drużyna będzie mogła dużo osiągnąć - zapewnia jeden z liderów wicemistrzów olimpijskich z Paryża.
Przemiana w półtora tygodnia. "Ręki sobie nie dam uciąć, ale..."
Docelową imprezą w tym sezonie są wrześniowe mistrzostwa świata. Wcześniej, za półtora tygodnia, rusza turniej finałowy LN w Chinach, do którego Polacy zakwalifikowali się w sobotni wieczór (dzięki wynikom w innych spotkaniach). Czy już wtedy można się spodziewać dużo lepszej gry i wyników?
- Na pewno będziemy chcieli ten turniej wygrać. Nie oszukujmy się, o ile w fazie interkontynentalnej trenerzy różnie do tego podchodzą i czasami skupiają się na ogrywaniu młodszych zawodników, to wydaje mi się, iż mimo wszystko w Chinach już powinniśmy wyglądać znacząco lepiej. Przynajmniej mam nadzieję, iż tak to będzie. Ręki sobie nie dam uciąć, ale robimy wszystko, by to wyglądało lepiej. Żebyśmy z meczu na mecz prezentowali się coraz lepiej. A czy tak jest, to już zostawiam wam, ekspertom do oceny - podkreśla Fornal.
Jako największa bolączka Polaków po ostatnich meczach wskazywana jest słaba postawa w końcówkach setów. W czwartym secie pojedynku z Kubą prowadzili 24:21, by przegrać 24:26. W sobotę z Bułgarami w trzeciej partii mieli przewagę 20:16, a skończyło się wynikiem 23:25. Wcześniej mistrzowie Europy nie mieli takich kłopotów z dopinaniem setów. Czy to powód do zmartwienia?
- No cóż, tak na razie to wygląda. Gdybym znał odpowiedź na to pytanie, to byłbym grającym trenerem, a nie znam, więc tylko gram. Jak mówiłem, na pewno nasza gra nie wygląda pięknie i nie powala. Czy to końcówki, czy całe mecze, ale ja jestem spokojny - powtarza przyjmujący.
Pytam, czy dostrzega ten spokój u wszystkich kolegów z zespołu. Zwłaszcza u tych młodszych i rozgrywających debiutancki sezon w kadrze lub po raz pierwszy mających zagrać w MŚ.
- Na pewno nikt nie daje po sobie poznać, by był spanikowany albo zestresowany. Musicie zapytać ich, na pewno powiedzą więcej. Ale moim zdaniem nie widać w naszej drużynie paniki - zaznacza 27-latek.
I powtarza słowa wypowiedziane przez innych kolegów z kadry - "zaufaj procesowi".