Wszyscy słyszeli, jak Aleksandrowa nazwała Świątek po przegranym finale

1 godzina temu
Jekatierina Aleksandrowa była o krok od sprawienia niespodzianki w finale turnieju WTA w Seulu. Rosjanka w pierwszym secie wygrała z Igą Świątek aż 6:1! Długo wydawało się też, iż może wygrać drugiego seta, ale ostatecznie przegrała po tie-breaku 6:7. Po trzecim secie to Iga Świątek mogła cieszyć się z wygranej! - Zawsze jest strasznie trudno z nią grać - mówiła po meczu Jekatierina Aleksandrowa.
W sobotę Iga Świątek zaprezentowała się ze świetnej strony w ćwierćfinale i półfinale turnieju WTA w Seulu - reprezentantka Polski z łatwością rozprawiła się najpierw z Barborą Krejcikovą (6:0, 6:3), a następnie Mayą Joint (6:0, 6:2). Po takich meczach wydawało się, iż nie będzie mieć też większych problemów w dzisiejszym finale.

REKLAMA







Zobacz wideo Mendy podbije Ekstraklasę? Rzeźniczak: Pytanie, czy będzie mu się w ogóle chciało?



Aleksandrowa zachwala Świątek. "Jest tak świetną zawodniczką"
Tylko iż Iga Świątek nie była dziś w najlepszej formie. W pierwszym secie reprezentantka Polski nie istniała i przegrała aż 1:6. W kolejnych dwóch setach było lepiej, ale i tak Świątek strasznie się męczyła - co sama przyznała po zakończeniu spotkania. Ostatecznie jednak mogła cieszyć się ze zwycięstwa 1:6, 7:6, 7:5.
- Chciałam pogratulować Idze tak dobrego tygodnia oraz wyniku i tego, iż jest tak świetną zawodniczką. Zawsze jest strasznie trudno z nią grać, próbowałam dzisiaj dać z siebie wszystko, ale to okazało się za mało - może następnym razem pójdzie mi trochę lepiej. Gratulacje dla ciebie i twojego zespołu. Życzę wam wszystkiego najlepszego na resztę sezonu - mówiła Rosjanka tuż po zakończeniu spotkania.


Aleksandrowa podziękowała też kibicom oraz organizatorom, którym pogratulowała bardzo udanego turnieju. - Choć nie udało mi się dzisiaj wygrać, to dla mnie to wciąż jest niesamowity wynik. I wiecie, przynajmniej będę mieć powód, żeby wrócić tu w przyszłym roku. Dziękuję wam bardzo! - zwróciła się na koniec do kibiców.
Rosjanka ma czego żałować. Świątek popełniała dzisiaj wyjątkowo sporo błędów, a w pewnym momencie zdenerwowała się choćby na osoby ze swojego sztabu. Ten moment meczu był przełomowy, o czym piszemy więcej TUTAJ.
Idź do oryginalnego materiału