Wspiera Putina i inwazję na Ukrainę, przyjęli ją Niemcy. Gigantyczny skandal

4 tygodni temu
Środowisko gimnastyki artystycznej jest zaskoczone wiadomością o transferze rosyjskiej zawodniczki Angieliny Mielnikowej do niemieckiego klubu. Gimnastyczka publicznie wyraziła poparcie dla Władimira Putina, jego polityki i działań. Z kolei gimnastyczny klub z Niemiec zasłania się tym, iż nie chce łączyć sportu z polityką. Sprawa budzi spory niesmak.
Angielina Mielnikowa to 25-letnia gimnastyczna artystyczna z Rosji. Ma na koncie cztery medale olimpijskie, w tym jeden złoty (z Tokio w wieloboju drużynowym), trzy tytuły mistrzyni świata i cztery złote medale mistrzostw Europy. W tym roku na MŚ w Dżakarcie zdobyła złoto w wieloboju i skoku oraz srebro w ćwiczeniach na poręczach. Jest uznawana za jedną z najlepszych rosyjskich gimnastyczek ostatniej dekady.


REKLAMA


Zobacz wideo Skandal na Stadionie Narodowym! Wandalizm, patologia


Mistrzyni olimpijska otwarcie popiera Putina, ale wyjechała do Niemiec
Po rozpoczęciu pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę rosyjscy gimnastycy zostali wykluczeni z rywalizacji międzynarodowej. Mielnikowa startowała jedynie w krajowych zawodach. W marcu 2025 r. uzyskała status zawodniczki neutralnej, co wywołało kontrowersję, biorąc pod uwagę jej zaangażowanie polityczne. Przeciwko jej powrotowi na arenę międzynarodową głośno protestowali Ukraińcy.
Mielnikowa otwarcie popiera Władimira Putina. W pierwszych miesiącach wojny opublikowała zdjęcie, na którym pozowała z ulotką z literą "Z", która pojawia się na rosyjskich pojazdach wojskowych. W 2024 r. startowała w lokalnych wyborach w Woroneżu z list partii rosyjskiego dyktatora Jedna Rosja, ale ostatecznie zrezygnowała. Miała wskazać na trudności w łączeniu życia sportowego z politycznym. Przez lata trenowała w sekcji gimnastycznej CSKA Moskwa, a zarządza nią i finansuje zarazem rosyjskie ministerstwo obrony.


Teraz Mielnikowa stała się bohaterką kolejnej kontrowersji, czyli jej transferu do niemieckiego klubu TSV Tittmoning Chemnitz. Zespół z Saksonii patrzy na transfer Rosjanki wyłącznie przez pryzmat sportu. Chce przełamać wieloletnią dominację klubu MTV Stuttgart z pomocą multimedalistki.
- Nie chcieliśmy nikogo prowokować. Solidarność w sporcie i międzynarodowe porozumienie są dla nas ważne - powiedziała krótko w rozmowie z "Deutsche Welle" trenerka klubu z Chemnitz, Tatjana Bachmeier. Klub przekonuje, iż opiera się też na stanowisku rzecznika niemieckiego rządu, według którego "sport nie może stać się narzędziem polityki wobec Rosji".


Mielnikowa odmawia komentarzy nt. transferu do Niemiec i powiązań z partią Putina. Międzynarodowa Federacja Gimnastyczna (FIG) także nie chce komentować ani statusu neutralnego zawodniczki, ani zmiany klubu. Przekonuje, iż ws. transferu trzeba rozmawiać jedynie z przedstawicielami niemieckiej ligi, która ponosi odpowiedzialność za dopuszczenie Mielnikowej do startu w barwach klubu z Chemnitz.
Zobacz też: A jednak! To on naprawdę rządzi w Legii. "Jest coś nie tak"
Z kolei władze ligi nie są w stanie jednoznacznie się określić ws. Rosjanki. Z jednej strony podkreślają, iż "ufają kryteriom FIG ws. neutralności", ale z drugiej krytykują, iż przez powiązania polityczne dopuszczenie Mielnikowej do startu m.in. na MŚ "jest sprzeczne z normami statusu neutralnego".
Najnowszy Magazyn.Sport.pl już jest! Polscy skoczkowie zaczynają sezon olimpijski, a eksperci Sport.pl opisują różne konteksty nadchodzącej rywalizacji. Pogłębione analizy, komentarze, historie i kapitalne wywiady przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału