Po porażce 0:1 z Realem Sociedad i remisem 2:2 z Celtą Vigo FC Barcelona zagrała w Lidze Mistrzów z Brestem. Wicemistrzowie Hiszpanii bez większych problemów pokonali rewelację rozgrywek 3:0, przez co wydawało się, iż poprzednie wyniki na krajowym podwórku były tylko wypadkami przy pracy, pojedynczymi błędami. Czarę goryczy przelała jednak sobotnia przegrana 1:2 z Las Palmas na własnym stadionie. W takiej sytuacji Barcelona nie wygrała meczu w La Liga od trzech kolejek. A to spokojnie można nazwać już kryzysem.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek mogła mieć złamaną karierę! Oto, co jej groziło. Niebywałe [To jest Sport.pl]
Oto "prawdziwy" powód porażki Barcelony. Hiszpanie nie mają złudzeń
- Jestem po prostu bardzo rozczarowany. Oddaliśmy ponad 20 strzałów.. Musimy z tego zdobywać bramki. jeżeli chodzi o grę w defensywie, to, co robiliśmy dziś na boisku nie ma nic wspólnego z tym co robiliśmy od początku sezonu. Nie możemy zostawiać tyle miejsca dla naszych rywali. Mieliśmy też dziś swoje szanse i musimy jest wykorzystać. jeżeli tego nie robisz to zaczyna się problem - mówił zaraz po ostatnim gwizdku rozgoryczony Hansi Flick.
Las Palmas pokonało na wyjeździe Barcelonę pierwszy raz od... 53 lat! Po zakończeniu spotkania hiszpańskie media zaczęły zastanawiać się nad powodami porażki katalońskiej drużyny. Niektóre z nich nie mogły powstrzymać się od wbicia szpilki związanej z tym, co działo się dzień przed meczem. W piątek Joan Laporta zorganizował oficjalną uroczystość, podczas której świętowano 125. rocznicę powstania klubu. Huczna gala odbyła się w Gran Teatre del Liceu, gdzie pojawiła się cała drużyna.
Skrupulatny Hansi Flick patrzył tylko na zegarek, aż wybije godz. 22:00. Wówczas nakazał swoim piłkarzom, aby opuścili imprezę i odpoczęli przed sobotnim spotkaniem. W praktyce choćby surowe zasady Niemca okazały się nieskuteczne. Barcelona grająca w specjalnym komplecie strojów z białymi spodenkami, które nawiązywały do pierwszych trykotów drużyny w historii, poległa na własnym stadionie. Tym samym nie mogło obyć się przez wspomnianych szpilek ze strony mediów, które nawiązały do piątkowej imprezy, a konkretnie jej skutków.
"Grali na kacu po urodzinach" - czytamy na łamach "Mundo Deportivo", którego dziennikarze pozwolili sobie na sarkastyczny komentarz porażki Katalończyków. "Początkowo ten dzień miał mieć charakter świąteczny. 'Barca' wyszła w białych spodenkach, aby odwzorować pierwszy w swojej historii strój - dzień po swoich 125. urodzinach. Ale impreza poszła źle" - dodano. Podobnie przegraną ekipy Flicka skomentowano na lesportiudecatalunya.cat. "Niestrawność po torcie" - napisano w tytule, nazywając słaby występ przeciwko Las Palmas "imprezową katastrofą".
Po 15. kolejkach FC Barcelona pozostaje na fotelu lidera, mając na koncie 34 punkty. Na drugiej lokacie z 32 oczkami plasuje się Atletico Madryt. Największym zagrożeniem dla wicemistrzów Hiszpanii pozostaje jednak Real, który co prawda zebrał 30 punków, jednak na ten moment rozegrał o dwa mecze mniej.