Za Lechem Poznań jest już drugi z czterech zimowych meczów towarzyskich w trakcie przygotowań do rundy wiosennej sezonu 2024/2025. Pod względem gry sparing z Botevem Płowdiw wyglądał fatalnie.
Po drugim zimowym sparingu tradycyjnie można wysnuć kilka niezobowiązujących wniosków na temat gry Kolejorza oraz poszczególnych piłkarzy. Więcej poniżej.
HAKANS I DŁUGO, DŁUGO NIKT
—
Trener Lecha Poznań na dzisiejszy sparing z wiceliderem ligi bułgarskiej i zdobywcą Pucharu Bułgarii ponownie wystawił eksperymentalny skład, w którym parę stoperów tworzyli Alex Douglas i Maksymilian Pingot, na dziesiątce grał Dino Hotić, a w ataku pojawił się Filip Szymczak. Lech od początku nic nie grał, Botev tak samo, obie drużyny mając piłkę przy nodze często nie wiedziały, co z nią zrobić, w tym jak dobrać się do przeciwnika. Poznaniacy grając krótkimi podaniami po ziemi nie mogli się przebić, Bułgarzy także nie potrafili sobie nic stworzyć, dlatego w tym meczu od początku wiało nudą. Często po paru minutach optycznej przewagi danej drużyny nagle piłkę przejmował rywal, zaczął prowadzić grę i rozgrywał futbolówkę daleko od bramki. W naszej drużynie najbardziej aktywni byli Ali Gholizadeh, Filip Jagiełło oraz dynamiczny Daniel Hakans, z którym obrońcy Botevu nie bardzo sobie radzili. Pierwsza dwójka wykorzystywała umiejętności czysto techniczne, Fin wykorzystywał za to szybkość umiejąc oddać w pierwszej połowie dwa groźne strzały. W 15 minucie nasz prawonożny i lewy pomocnik urwał się obrońcy, po czym oddał strzał z ostrego kąta zablokowany przez obrońcę, w 31 minucie efektownie do Hakansa zagrał Filip Jagiełło, a piłka po strzale Fina z gorszej lewej nogi zatrzymała się na słupku. W pierwszej części sparingu słaby Lech nie stworzył sobie już innych groźnych sytuacji. Botev Płowdiw również był bezzębny wyglądając w pełnym słońcu jeszcze gorzej od wolno grających poznaniaków.
NA STOJĄCO
—
Niestety po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. W czwartek Lech zaliczy dwa sparingi, dlatego tym razem Niels Frederiksen nie wprowadził na drugą połowę innej jedenastki. przez cały czas grali więc ci sami zawodnicy, którzy w pierwszej połowie nie bardzo sobie radzili. Po zmianie Lech Poznań był jeszcze słabszy, a jedyny celny strzał oddał po uderzeniu Dino Hoticia z rzutu wolnego. Nasza drużyna nie umiała zdominować Botevu, lechici momentami wdawali się w boiskowe przepychanki, po których byli karani żółtymi kartkami, atak pozycyjny nie istniał, bo choćby po jednym dobrym zagraniu ktoś od razu tracił piłkę, nie potrafił jej dobrze przyjąć lub nie podjął decyzji o uderzeniu. Optycznie Lech Poznań w drugiej części sparingu wyglądał fatalnie i pocieszeniem może być tylko równie zły poziom w wykonaniu Botewu Płowdiw, który po zmianie stron oddał jeden celny, płaski i niegroźny strzał z dystansu, po którym pewnie interweniował Bartosz Mrozek. Kibice Lecha Poznań oglądający to spotkanie mogli przecierać oczy ze zdumienia. Wyniki w grach kontrolnych nie są ważne, to tylko sparing, ale chyba nikt nie spodziewał się aż tak mdłej postawy poznaniaków grających wolno, bez pomysłu, przewidywalnie i polegających jedynie na dynamicznych zrywach Daniel Hakansa.
TRZEBA SZUKAĆ USPRAWIEDLIWIEŃ
—
Po takim występie, jak z Botevem Płowdiw trzeba szukać usprawiedliwień na siłę. Można tłumaczyć Lecha Poznań ciężkim obozem, treningami, słynnymi ciężkimi nogami i próbować przymknąć oko na to, co każdy mógł łatwo dostrzec. W czwartek Kolejorz nie miał pomysłu na Bułgarów, próbkę swoich technicznych możliwości dali Ali Gholizadeh, Filip Jagiełło czy często wymieniany w tej analizie Daniel Hakans, ale to za mało. Dziś Lech Poznań miał problem przede wszystkim z grą krótkimi podaniami po ziemi, nie bardzo wiedział, jak rozgrywać piłkę, do tego doszła gra bez napastnika, którym formalnie był Filip Szymczak. Wystawianie tego zawodnika jest bez sensu, ten piłkarz jest pogodzony z losem, nie walczy, nie stara się, nie pomaga drugiej linii w odbiorze, dziś przespacerował pełne 90 minut nie mając żadnej okazji do wykazania się. Mało? W towarzyskim meczu z Botevem bardzo źle wyglądały rzut rożne, po których Lech nie stworzył żadnego zagrożenia. kilka lepiej wyglądały rzuty wolne, które Dino Hotić wykonywał nieco lepiej od Filipa Jagiełły mającego problem z uderzeniem piłki na odpowiedniej wysokości.
MOŻE BĘDZIE LEPIEJ
—
Będzie lepiej? Może będzie. O ile w pierwszej połowie sparingu z Dinamem gra Lecha była lepsza od wyniku 1:3, to dziś nie ma się z czego cieszyć. Mecz z Botevem Płowdiw toczący się w pełnym słońcu odbył się i to byłoby na tyle. Poznaniacy grali wolno, przewidywalnie, bez pomysłu dostosowując się poziomem do Bułgarów, którzy byli jeszcze gorsi woląc często faulować naszych piłkarzy, niż grać w piłkę nożną. Niestety, po meczu z Botevem Płowdiw wiadomo niewiele, jesteśmy już na półmetku zimowych sparingów, po których nie da się wyciągnąć żadnych wiążących wniosków na temat gry Lecha Poznań. Kolejorz wciąż rywalizuje bez napastnika, na mecze wychodzi z eksperymentalną obroną i z jednym „nowym” skrzydłowym w postaci Daniela Hakansa, który rośnie w oczach, ciągnie całą ofensywę Lecha Poznań, zagraża przeciwnikom i jest po prostu solidny. Pierwszy czwartkowy sparing z Bułgarami był ciężki do oglądania i do analizy, o 15:00 niebiesko-biali zmierzą się z Cukarickimi Belgrad, być może towarzyskie spotkanie z ósmą aktualnie ekipą ligi serbskiej pomoże napisać coś więcej przede wszystkim o grze Lecha Poznań. Na razie nie widać czegoś co wyróżniałoby zespół, czym Kolejorz mógłby zaskoczyć przeciwników, nie widać też poprawy w wykonywaniu stałych fragmentów gry, z którymi kolejny przeciwnik nie miał kłopotu.
Drugi zimowy sparing 2025, czwartek, 16 stycznia, godz. 09:00
Lech Poznań – Botev Płowdiw 0:0 (0:0)
Bramki: –
Asysty: –
Żółte kartki: Pereira, Gholizadeh, Pingot – N’Diaye
Widzów: ok. 20
Lech:
Mrozek
—
Pereira
Douglas
Pingot
Gurgul (77.Prajsnar)
—
Murawski
Jagiełło
—
Gholizadeh
Hotić
Hakans
—
Szymczak
Rezerwowi: Mędrala, Mońka, Prajsnar, Dudek, Gmur, Stankiewicz.
Kapitan Lecha: Murawski
Ustawienie Lecha: 1-4-2-3-1
Trenerzy: Frederiksen – Kerkez
Stan murawy: Bardzo dobry (równa płyta boiska)
Pogoda: +14°C, słonecznie
Miejsce: Nirvana Cosmopolitan (Lara, Turcja)
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)