Arkadiusz Milik ostatni raz na boisku pojawił się 7 czerwca. Spędził na boisku dokładnie dwie minuty w meczu Polska - Ukraina i z kontuzją zszedł do szatni. Napastnik nie pojechał na Euro 2024, przeszedł operację, ale ta niestety nie przyniosła efektu. Jego powrót do gry stale się przedłużał i w październiku przeszedł kolejny zabieg. Polak ma wrócić za kilka tygodni.
REKLAMA
Zobacz wideo Rodri nie zasłużył na Złota Piłkę? Żelazny: Popatrzcie sobie na Manchester City bez niego
Juventus może sięgnąć po Zirkzee. Złe wieści dla Milika
W związku z problemami zdrowotnymi przyszłość Milika w Juventusie stoi pod znakiem zapytania. Nie można było wykluczyć jego odejścia już zimą. Dyrektor techniczny Cristiano Giuntoli stwierdził jednak, iż czekają na powrót napastnika i ponadto nie planują wzmocnień w ataku. - Bardzo wierzymy w Milika, pasuje do stylu gry Thiago Motty - stwierdził. Sytuacja Polaka i tak może się bardzo skomplikować, ponieważ zupełnie inne wieści przekazał Alfredo Pedulla
Dziennikarz twierdzi, iż Juventus w styczniu może ściągnąć Joshuę Zirkzee z Manchesteru United. Holender trafił do tego klubu latem z Bologni, ale jak na razie bardzo zawodzi. W bieżącym sezonie rozegrał już 18 meczów, w których strzelił tylko jednego gola. Z tego powodu może odejść już zimą. Zdaniem dziennikarza Juventus bacznie obserwuje jego sytuację. Napastnik ma być również otwarty na powrót do trenera Thiago Motty, z którym współpracował w Bologni. Jak na razie Juventus nie złożył jeszcze żadnej oferty i czeka na zielone światło od szkoleniowca Manchesteru United Rubena Amorima.
jeżeli Zirkzee trafi do Juventusu, Milik niemal całkowicie straci szanse na grę. Podstawowym napastnikiem zespołu Motty jest Dusan Vlahović. W ataku może również zagrać między innymi Timothy Weah. Przyjście kolejnego nominalnego napastnika oznaczałoby, iż Milik jeszcze bardziej spadłby w hierarchii.
Juventus po 13 kolejkach zajmuje szóste miejsce w tabeli z dorobkiem 25 punktów. Kolejny mecz rozegra w niedzielę. Tego dnia o 20:45 zmierzy się z Lecce.