Krono-Plast Włókniarz Częstochowa ściągał go z myślą o rocznej przygodzie jako U24. Mads Hansen jednak zakręcił się na dłużej, ponieważ szykuje się na swój trzeci sezon w częstochowskim klubie. Duńczyk nie należy może do ścisłej czołówki żużlowców na świecie, ale przy tak późno rozpoczętym procesie przejęcia klubu przez Bartłomieja Januszkę, nie było innego wyjścia.
Grunt to zaufanie
Mads Hansen nie miał łatwego sezonu. Do pechowej sytuacji sprzętowej należy dodać kontuzje, która pozbawiał go większość czasu. Duńczyk starał się ile mógł, co przyniosło efekt podczas dwumeczu z Gezet Stalą Gorzów. Ostatecznie zanotował regres względem średniej biegowej, kończąc miniony sezon ze średnią biegową 1,514 punktu na bieg. 25-latek, zdaniem trenera Mariusza Staszewskiego, może jeszcze wrócić na pewien pułap punktów.
– Mads miał trudny miniony rok. Długo walczył o to, żeby znaleźć prędkość w swoich motocyklach, przydarzyła mu się też kontuzja, która wykluczyła go z dużej części sezonu – powiedział dla klubowych mediów Mariusz Staszewski. – Na szczęście wrócił na najważniejsze mecze z Gorzowem. W obu był kluczowym zawodnikiem. Liczę na to, iż w przyszłym sezonie jego forma będzie właśnie taka, jaką zaprezentował w pojedynkach ze Stalą oraz zbliżona do tej z 2024 roku.
Trzecie nazwisko
Mads Hansen dołącza zatem do dwóch poprzednich transferów. Rohan Tungate opuścił INNPRO ROW Rybnik i ma zamiar utrzymać się w PGE Ekstralidze z częstochowskim ośrodkiem. Do tego przybywa Jaimon Lidsey, dla którego to szansa na odnalezienie swoich umiejętności. Przede wszystkim Australijczycy chcą wreszcie utrzeć nosa niektórym kibicom. Do klubu dołączyć mają również Sebastian Szostak i Jakub Miśkowiak, czyli duet polskich seniorów.
Mads Hansen















