Wisła Kraków nie będzie miała wyboru. Zimą będzie musiała przeprowadzić ten transfer

4 godzin temu

Wisła Kraków pokonała Stal Rzeszów, kontynuując marsz po awans. Jednak euforia po triumfie została gwałtownie przygaszona przez niepokojące wieści – Ángel Rodado nabawił się urazu. w tej chwili nie wiadomo, jak poważna jest kontuzja i ile może potrwać jego przerwa. Pewne jest natomiast jedno: lider 1. ligi nie ma zmiennika tej klasy, co może skłonić klub do wzmocnień w zimowym oknie transferowym.

Hiszpański napastnik jest bez dwóch zdań największą gwiazdą Wisły Kraków. Strzela, asystuje, walczy. Jego wkład w wyniki zespołu jest nie do przecenienia, ale w tak intensywnym sezonie trudno liczyć na to, iż 28-latek będzie w stanie grać co trzy dni bez ryzyka kontuzji.

No i stało się – podczas meczu ze Stalą Rzeszów Rodado poczuł ból w stawie skokowym. Choć dograł spotkanie do końca, problemy zdrowotne mogą się nasilić. Trener Mariusz Jop nie chciał siać paniki, ale przyznał, iż sytuacja jest niepewna:

– Jest delikatny problem ze stawem skokowym. Lekko podkręcił ten staw. Będąc rozgrzanym, jeszcze mógł kontynuować grę. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało jutro, pojutrze – powiedział szkoleniowiec.

W razie dłuższej nieobecności Rodado, Wisła nie ma naturalnego następcy o zbliżonej jakości. Frederico Duarte, który mógłby pełnić rolę fałszywej „dziewiątki”, ostatnio zawodzi. Ardit Nikaj także nie daje gwarancji na tym poziomie. W tej sytuacji zimowe wzmocnienie ataku wydaje się konieczne.

Sam Jarosław Królewski – właściciel i prezes klubu – nie wyklucza ruchów transferowych:

– Kluczowa dla nas jest wiara w chłopaków, których mamy w zespole, ale musimy myśleć o ewentualnych kontuzjach i innych problemach, które mogą wyniknąć w drugiej części sezonu. Zobaczymy. Na pewno mamy w obserwacji takich napastników – przyznał niedawno w rozmowie z Goal.pl.

Jak zdradził Królewski, w kręgu zainteresowań klubu znajdują się napastnicy z I ligi, którym kończą się kontrakty. Taki transfer mógłby być finansowo rozsądny i dać Wiśle opcję awaryjną, gdyby Rodado ponownie wypadł z gry.

Choć diagnoza urazu jeszcze nie zapadła, sytuacja powinna być ostrzeżeniem dla sztabu. Klub z Krakowa bije się o powrót do Ekstraklasy i nie może pozwolić sobie na zależność od jednego zawodnika – choćby tak klasowego jak Ángel Rodado.

Idź do oryginalnego materiału