Ilustrowany Kurier Codzienny IKC
Tylko cud może dać Wiśle Kraków awans do fazy grupowej Ligi Konferencji. W czwartek wieczorem Biała Gwiazda zagra mecz rewanżowy z Cercle Brugge, Straty z pierwszego spotkania – 1:6 dla belgijskiej drużyny – wydają się nie do odrobienia. – Chcemy po prostu zagrać dobry mecz – powiedział dziennikarzom trener Wisły Kazimierz Moskal. Prosto z Belgii krakowska drużyna uda się do Kołobrzegu na ligowe starcie z Kotwicą.
– Oczywiście oba te mecze są dla nas ważne – podkreślał Kazimierz Moskal na konferencji prasowej przed spotkaniem z Cercle Brugge. – Nie możemy oglądać się za siebie. Nie możemy myśleć o tym, co było tydzień temu. Chcemy po prostu zagrać dobry mecz tutaj w Belgii i powalczyć o jak najlepszy wynik. Myślę, iż jest to jak najbardziej zdrowe podejście, jeżeli chodzi o ten mecz rewanżowy. Wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji, doskonale sobie z tego zdajemy sprawę, ale to jeszcze bardziej nas determinuje do tego, żeby zagrać tutaj dobry mecz – mówił trener Wisły.
O dobry wynik w Belgii nie będzie łatwo. Wisła ma problemy kadrowe – pauzują Joseph Colley, Kacper Duda, Giannis Kiakos, Bartosz Talar, Dawid Szot, Jakub Stępak i Mateusz Młyński. Do dyspozycji jest już Igor Łasicki, który zgłaszał gotowość do gry od pierwszych minut. Z drużyną trenuje Łukasz Zwoliński, nad formą pracuje również James Igbekeme, który nie zagra w Belgii, ale może wystąpić w Kołobrzegu.
Niedzielny mecz z Kotwicą Kołobrzeg jest chyba jeszcze ważniejszy niż czwartkowy Cercle Brugge. Wisła potrzebuje punktów w ligowych rozgrywkach, jeżeli chce awansować do ekstraklasy. Prowadzący w tabeli 1 ligi Bruk-Bet Termalica ma 19 punktów, a Wisła tylko 5. Wprawdzie Biała Gwiazda ma aż trzy mecze zaległe, ale choćby zdobycie w nich 9 punktów dałoby Wiśle tylko piąte miejsce. A Biała Gwiazda na razie nie pokazuje, iż stać ją na serię zwycięstw, po których dołączyłaby do czołówki 1 ligi.
(AI GEG)