22 września w meczu z Villarrealem Marc-Andre ter Stegen opuścił boisko na noszach. Kontuzja okazała się na tyle poważna, iż Niemcowi nie wróżono powrotu w okresie 2024/25. W związku z tym Barcelona awaryjnie ściągnęła z emerytury Wojciecha Szczęsnego, a numerem jeden w bramce został Inaki Pena. Polak jeszcze nie zagrał, a Niemiec miał już rozpocząć terapię.
REKLAMA
Zobacz wideo Portugalia - Polska kończy się skandalem! Oto, co zrobił Cristiano Ronaldo
Szokujące wieści z Barcelony. Hiszpanie przekonują w sprawie Marca-Andre ter Stegena
Kataloński "Sport" przypomniał, iż ter Stegen już dzień po urazie przeszedł operację, a pierwsze informacje wskazywały, iż w tym sezonie już nie zagra. Teraz jednak sytuacja jest kompletnie inna. Niedawno bramkarza odwiedził dyrektor sportowy reprezentacji Niemiec Rudi Voeller i miał dowiedzieć się, iż ter Stegen może być gotowy choćby pod koniec rozgrywek.
Powodem tego jest "nowatorskie leczenie", jakiemu poddał się wicekapitan Barcelony. "Ter Stegen przechodzi bardzo innowacyjną terapię komórkami macierzystymi, za którą odpowiada dr Robert Soler, światowy pionier mieszkający w Barcelonie. Leczenie kosztuje około 13 000 euro, ale ma całkowitą gwarancję sukcesu, co potwierdzają wszystkie przypadki i sprawdzone badania kliniczne" - piszą Hiszpanie.
Na czym polega to leczenie? "Komórki szpiku kostnego pacjenta pobiera się na poziomie miednicy dzięki środków uspokajających. Produkt na dwadzieścia dni trafia do pomieszczeń czystych zatwierdzonych przez Hiszpańską Agencję Leków. Te dobre, które przylegają do plastiku, są hodowane i selekcjonowane. Następnie hodowane komórki w ciągu 48 godzin zostają wszczepione pacjentowi, który po operacji już chodzi" - wyjaśniono.
Ta terapia ma znacznie przyspieszać każdy z procesów powrotu do zdrowia po poważnej kontuzji. Naderwane ścięgna potrafi naprawić choćby na całe życie. Barcelona pokazywała już, iż ter Stegen trenuje siłowo na boisku. Na nodze nosi stabilizator, ale jest już w stanie poruszać się własnymi siłami.
Według "Sportu" powrót Niemca może stać się faktem choćby pod koniec kwietnia lub na początku maja. W Barcelonie wiedzą jednak, iż pośpiech w tej sytuacji nie jest wskazany, bo bramkarz już w przeszłości miał problemy z kolanami.