Tymoteusz Puchacz odszedł z Lecha Poznań cztery lata temu, kiedy został sprzedany Unionowi Berlin za 2,5 mln euro. gwałtownie został jednak wypożyczony do Trabzonsporu, potem Panathinaikosu, aż na końcu do 1. FC Kaiserslautern. Dobry sezon na zapleczu Bundesligi, w którym rozegrał 36 meczów, zdobył bramkę i zanotował aż 11 asyst, zaowocował transferem do Holstein Kiel. Był to jednak totalny niewypał, podobnie jak wypożyczenie do Plymouth Argyle.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski naprawdę to zrobił! Ale akcja po meczu w Holandii
Nowe wieści ws. Tymoteusza Puchacza. Jest coraz gorzej
Puchacz po powrocie z wypożyczenia nie ma miejsca w zespole z Kiel. Dostał zgodę na szukanie nowego klubu, natomiast wciąż nie udało się go znaleźć. Sporo mówiło się o transferze do Slovana Bratysława, potem było blisko porozumienia z Glasgow Rangers, za to nie tak dawno zainteresowany nim był Lech Poznań. 26-latek odrzucił jednak propozycję, gdyż uważa, iż to jeszcze nie czas na powrót do Polski.
Jakiś czas temu w mediach pojawiła się informacja, iż chętnie zatrudniłoby go ponownie 1. FC Kaiserslautern. Agent obrońcy Tomasz Magdziarz potwierdził, iż prowadził zaawansowane negocjacje, natomiast zakończyły się one fiaskiem. Portal shz.de przekazał, iż Polak "nie narzeka na brak ofert", ale dotychczas zainteresowane kluby "nie były dla niego wystarczająco atrakcyjne".
Dziennikarze zaznaczają, iż Puchacz chętnie pokazuje w mediach społecznościowych, "jak dba o formę fizyczną w ojczyźnie". "Filmy z biegania i treningów siłowych, treningi na boisku - Puchacz dużo się tam publicznie promuje. Jedyne, czego jeszcze nie znalazł, to nowy klub" - czytamy. Dodano, iż władze Holstein Kiel nie tracą nadziei na transfer, gdyż wciąż otwarte okienka są: w Szwajcarii (9 września), Arabii Saudyjskiej (11 września), Turcji, Grecji (12 września) oraz do 8 września w Polsce.
Kiedy możemy się spodziewać konkretnych wieści? Nie wiadomo. - Nikt jeszcze nie wie, gdzie. Wolałbym zostać za granicą niż wrócić do Polski. (...) Liczę, iż cierpliwość się opłaci, iż trafię do projektu, którego będę ważnym elementem, zacznę grać i niedługo wrócę też do reprezentacji. Słyszałem, iż nowy selekcjoner Jan Urban planuje powrót do gry czwórką obrońców, a w tym systemie jest miejsce dla mnie. Nie ma w Polsce zbyt wielu lewych obrońców na poziomie reprezentacyjnym - wyznał parę tygodni temu.
Nie można jednak zapominać, iż Puchacz ma istotny do 2028 roku kontrakt z obecnym pracodawcę. To oznacza, iż choćby jeżeli znajdzie się chętny klub, to trzeba będzie za piłkarza zapłacić. I tu może powstać poważny problem.
Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU