Wielki hit Widzewa. Gwiazdor jeszcze nie zagrał, a już poszedł do mediów

2 godzin temu
Widzew Łódź nie czekał na początek stycznia i pozyskał piłkarza, który jeszcze miesiąc temu grał w Lidze Mistrzów. Lukas Lerager nie czekał z kolei na pierwszy mecz w łódzkich barwach i wywiadzie dla duńskich mediów pochwalił Widzew.
Widzew Łódź, choć spędza zimę na 15. pozycji, potrafił sprowadzić już dwóch interesujących zawodników. Pobił rekord ekstraklasy sięgając po Osmana Bukariego, ale przede wszystkim zdecydował się sprowadzić Lukasa Leragera. jeżeli chodzi o całą ligę to absolutny hit, bo mówimy o piłkarzu, który jeszcze 4 listopada wyprowadzał swój zespół jako kapitan w Lidze Mistrzów. Zagrał dla Kopenhagi z Tottenhamem (0:4). Choć jeszcze nie zadebiutował w Widzewie, to udzielił wywiadu, w którym pochwalił nowego pracodawcę.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki z mocnym przesłaniem w sprawie piłkarzy Legii: Współczuję im. Cierpią na tym ich bliscy



Gwiazda nie zagrała jeszcze w Widzewie. Tłumaczy transfer
- Było wiele klubów, które pytały, ale chciałem znaleźć najbardziej kompletny zespół, więc gdy pojawił się Widzew, nie było powodu, by się wahać. Kiedy wszystko dokładnie przeanalizowałem, doszedłem do wniosku, iż to jest bardzo, bardzo fajny projekt, którego chcę być częścią. Nie mogę powiedzieć, ile klubów było zainteresowanych. Część z nich mój agent od razu odrzucił. Były też inne, przy których musiałem zdecydować, czy to może być dla mnie interesujące, czy nie - powiedział w rozmowie dla Tipsbladet. Jego słowa cytuje Weszło.
Nawrocki trzymał kciuki za fiasko Lewandowskiego. "Cieszyłem się"
Lerager to nie byle kto w skali ekstraklasy. 10 razy zagrał dla reprezentacji Danii, a polscy kibice mogą go pamiętać z niechlubnego meczu naszej kadry, gdy w 2017 roku przegraliśmy na Parken aż 0:4. Poza grą w ojczyźnie występował także we Włoszech (Genoa), Francji (Girondnis Bordeaux) i Belgii (Zulte-Waregem).


Widzew już latem pokazał duże możliwości transferowe. Zdecydował się zakontraktować Angela Baenę, Sebastiana Bergiera, czy wyłożył niemałe pieniądze na Mariusza Fornalczyka. Łodzianie wciąż liczą się w grze o Puchar Polski. Kto wie? Być może tą ścieżką uda im się awansować do eliminacji europejskich pucharów.
Idź do oryginalnego materiału