Wielka zmiana u Świątek. Sama ujawniła. "W tym roku mam go w swoim teamie"

6 godzin temu
Zdjęcie: zrzut ekranu z https://www.youtube.com/watch?v=oxdXe0WSrv8


- Przygotowania uległy pewnym modyfikacjom ze względu na innego trenera. Uważam, iż to była wystarczająca zmiana, oczywiście pracowaliśmy trochę inaczej - powiedziała Iga Świątek na konferencji prasowej po wygranym meczu z Kateriną Siniakovą w pierwszej rundzie Australian Open. Polska tenisistka dostała także kolejne pytanie o głośną aferę dopingową.
Iga Świątek (2. WTA) rozpoczęła Australian Open od zwycięstwa nad Kateriną Siniakovą (50. WTA). "6:3, 6:4 po dobrym meczu (na plus choćby korzystny stosunek uderzeń kończących do niewymuszonych błędów – 17:15), z naprawdę mocno walczącą rywalką (19 winnerów i 23 niewymuszone błędy), to świetne przetarcie dla Świątek przed kolejnymi rundami" - pisał Łukasz Jachimiak ze Sport.pl.


REKLAMA


Zobacz wideo Polscy piłkarze boją się rywalizacji? „Nie możesz mieć słabszego okresu i dzwonić do menedżera o nowy klub!"


Iga Świątek zabrała głos po meczu z Kateriną Siniakovą. Od tego tematu nie może uciec
Po zakończeniu spotkania Polka pojawiła się na konferencji prasowej, gdzie mówiła między innymi o nowych zasadach i możliwości skonsultowania się w trakcie gry z siedzącym znacznie bliżej kortu trenerem Wimem Fissette'em. A niedługo później padło kolejne w ostatnim czasie pytanie o głośną aferę dopingową, w której polska tenisistka skutecznie udowodniła przypadkowe przyjęcie zabronionej substancji, ale i tak musiała odbyć symboliczną karę. - Możesz powiedzieć, jak zmieniło cię to doświadczenie? - zapytał dziennikarz.


- Zaakceptowanie faktu, iż czasami nie będziesz mieć kontroli nad niektórymi rzeczami w swoim życiu. Taka sytuacja może się zdarzyć i trzeba sobie z tym poradzić. Na pewno była to dla mnie ważna lekcja, która pomoże mi w innych aspektach mojego życia. To była największa zmiana - odpowiedziała Świątek.
Iga Świątek opowiada o zmianach wprowadzonych przed Australian Open. Nowa osoba w teamie
Później wiceliderkę rankingu WTA zapytano o sam turniej, który w ostatnich latach był dla niej "zdradliwy" (w 2023 r. odpadła w czwartej rundzie, natomiast w 2024 r. w trzeciej rundzie). - Zmieniłaś coś w przygotowaniach, aby w końcu sięgnąć tutaj po pierwszy tytuł? - spytał dziennikarz.
Zobacz też: Świątek nie uniknęła tego tematu. Od razu wyjawiła. "Lubię, kiedy jest blisko"


Świątek wskazała przede wszystkim na pracę z nowym szkoleniowcem. - Ogólnie przygotowania uległy pewnym modyfikacjom ze względu na innego trenera. Uważam, iż to była wystarczająca zmiana, oczywiście pracowaliśmy trochę inaczej, zawsze tak jest, gdy są takie roszady - zaczęła. Wskazała też na inną rzecz.
- Może to, iż przez ostatnie dwa lata nie miałam własnego sparingpartnera, w tym roku mam go w swoim teamie (Tomasza Moczka zastępuje Kacper Żuk, który niedawno zakończył tenisową karierę - red.) - dodała Polka. I kontynuowała: - Ale szczerze, nie powiedziałbym, iż moje przygotowania w zeszłym roku były naprawdę złe. Na pewno czułam, iż mój poziom spada w trakcie turnieju, ale trudno powiedzieć, dlaczego. Nie zawsze ma się odpowiedzi.
- Muszę utrzymać własne oczekiwania na niskim poziomie i skupić się na pracy oraz coraz lepszej grze. To na pewno nie jest dla mnie najłatwiejsza nawierzchnia. Muszę cały czas szlifować formę i walczyć o każdą piłkę - zakończyła 23-latka.


W drugiej rundzie Australian Open Iga Świątek zmierzy się z Rebeccą Sramkovą (49. WTA), która na starcie pokonała 3:6, 6:2, 6:2 Katie Volynets (60. WTA).
Idź do oryginalnego materiału