Leicester City walczy o przetrwanie w Premier League po zatrudnieniu nowego trenera w osobie Holendra Ruuda Van Nistelrooya. Były napastnik Manchesteru United, mimo trudnej sytuacji "Lisów", nie boi się stawiać w ich bramce na polskiego bramkarza Jakuba Stolarczyka, który zastępuje zmagającego się z kontuzją pachwiny Madsa Hermansena.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Ronaldo nie zagrał w finale MŚ? Żelazny: W tej historii były naciski
Jakub Stolarczyk bronił bramki "Lisów" również w niedzielnym meczu wyjazdowym z Tottenhamem. Pierwsza część tego spotkania należała do Tottenhamu i przełożyło się to na prowadzenie "Kogutów" do przerwy.
W okolicach kwadransa gry Stolarczyk musiał poradzić sobie z dwoma strzałami piłkarzy Ange'a Postecoglou. Najpierw jednak obronił uderzenie Pape Matara Sarra, a następnie Sona Heung-Mina. Szczególnie ta druga interwencja Polaka była efektowna i zapobiegła utracie bramki przez gości.
Jeszcze w 31. mnucie centrostrzał z lewej strony boiska Sona obił poprzeczkę bramki Leicester, ale już dwie minuty później, gdy po centrze Pedro Porro celnie główkował z kilku metrów Brazylijczyk Richarlison, gospodarze byli na prowadzeniu.
Po zmianie stron sytuacja w tym spotkaniu zaczęła się sensacyjnie odwracać. Niespełna minutę po przerwie płaskie dośrodkowanie z lewej strony boiska Bobby'ego De Cordovy-Reida i spory błąd bramkarza Antonina Kinsky'ego wykorzystał z bliskiej odległości Jamie Vardy.
W 50. minucie "Lisy" prowadziły już 2:1. Wtedy to technicznym strzałem zza szesnastki Kinsky'ego zaskoczył Bilal El Khannouss.
Tottenham na te dwa szybkie ciosy zupełnie nie był w stanie zareagować. Jakub Stolarczyk do końca spotkania musiał bronić już tylko dwa strzały, m.in próbę Dejana Kulusevskiego, i sensacja stała się faktem. "Lisy" wygrały na Tottenham Hotspur Stadium.
Dzięki temu zwycięstwu Leicester City z 17 punktami wydostało się ze strefy spadkowej Premier League i jest na siedemnastej pozycji. Rozgrywający koszmarny sezon Tottenham z kolei plasuje się dwa miejsca wyżej z dorobkiem 24 punktów.