Wielka rewolucja w Lidze Mistrzów. Mało kto się tego spodziewał. "Sensacyjne"

5 godzin temu
Zdjęcie: fot. x.com/Michal_Kolo, x.com/DbAbsur


Multiliga ostatniej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów była dwugodzinnym strzałem dopaminowym, a każdy z 63 goli miał wpływ na tabelę. Kibic - coraz częściej oglądający mecze z nosem w telefonie - nie mógł pozwolić sobie choćby na chwilę nieuwagi. Ten jeden wieczór pokazał, iż nowy format Ligi Mistrzów okazał się sukcesem. Albo co najmniej jego iluzją. A dlaczego iluzją?
Patrząc na końcową tabelę fazy ligowej Ligi Mistrzów, można odnieść wrażenie, iż wszystko poszło zgodnie z planem. Wielcy grają dalej, "malutcy" (w skali Ligi Mistrzów) zaliczyli z kolei spektakularny oklep, tracąc w ośmiu kolejkach po blisko 30 goli. Spod topora uciekł choćby Manchester City, który przegrywał w ostatniej kolejce z Club Brugge, ale w końcu wbił trzy gole i awansował. Na pierwszy rzut oka nic się więc nie zmieniło. Mimo to debiut nowego formatu Champions League przyniósł powiew świeżego powietrza.


REKLAMA


Zobacz wideo Roman Kosecki wprost o sytuacji Wojciecha Szczęsnego w Barcelonie!


UEFA nie kłamała. Każdy gol miał znaczenie
"Zwycięzcami są ci dwaj panowie oraz cały zespół realizatorski" - napisał Michał Kołodziejczyk, szef Canal+ Sport, po ostatniej kolejce fazy ligowej Ligi Mistrzów. W ten sposób docenił Rafała Dębińskiego i Grzegorza Kaczmarczyka, którzy na antenie stacji prowadzili multiligę.


Jak trudne to zadanie, pokazać mogło tylko zmierzenie się z 18 meczami naraz. Gdy sygnał oznaczający gola na którymś ze stadionów wybrzmiał po raz pierwszy, lawinowo padały kolejne. Początkowo oglądający mieli prawo poczuć się przytłoczeni i przebodźcowani, jednak gwałtownie okazało się, iż nie ma czasu choćby zerknąć w telefon, bo za chwilę może ominąć nas coś bardzo istotnego. A przecież mało który kibic jest w stanie w obecnych czasach obejrzeć mecz piłkarski bez przeglądania swojego telefona. Już jakiś czas temu firma Nielsen opublikowała badania, iż tylko 12 procent ludzi oglądając mecz jest w stanie nie zerkać na telefon i inne urządzenia. Po kilku latach ten odsetek z pewnością pozostało niższy, albowiem naukowcy alarmują, iż ciągle spada długość utrzymanej koncentracji, a trendują virale - krótkie formy z TikToka czy shortsów na YouTube.
- Czasami panował chaos, bo bramki padały wszędzie. Nie sądzę jednak, żebym kiedykolwiek jeszcze mógł obejrzeć tylko jeden mecz w moim domu, na mojej kanapie. To było sensacyjne - zachwycał się były napastnik reprezentacji Szkocji Ally McCoist w wywiadzie dla TNT Sports. - To było marzeniem UEFA. Wszystko było na szali, ktoś taki jak Manchester City był o krok od odpadnięcia. To, iż potencjalnie odpadli z rozgrywek, zwiększa zainteresowanie kolejną rundą - mówi były bramkarz Joe Hart.
W ubiegłych rozgrywkach przed ostatnimi meczami grupowymi aż 13 drużyn zapewniło sobie awans do 1/8 finału. W tym sezonie tylko Liverpool i Barcelona były pewne miejsca w ósemce. W związku z tym dla aż 27 drużyn ostatnie starcie miało wysoką stawkę.


Multiliga ostatniej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów była dwugodzinnym strzałem dopaminowym, a każdy z 63 goli miał wpływ na tabelę na żywo. Znaczenie miał także bilans bramkowy, więc kibic nie mógł pozwolić sobie choćby na chwilę nieuwagi. W tym samym momencie toczyła się walka o miejsce w najlepszej ósemce oraz o awans do 1/16 finału. Doskonale obrazuje to grafika, którą na portalu X zamieścił internauta AbsurDB. Hasło "każdy gol ma znaczenie" nie okazało się wydmuszką, a rzeczywistością. Najboleśniej przekonało się o tym Dinamo Zagrzeb, które pokonało w ostatniej kolejce AC Milan, ale mimo 11 punktów zajęło 25. miejsce z uwagi na negatywny bilans bramek. Chorwacki zespół w pierwszej kolejce przegrał aż 2:9 z Bayernem Monachium. "Wystarczyło" przegrać trochę niżej.


Poprzedni grupowy format Ligi Mistrzów był nudny i przewidywalny. Już po losowaniu fazy grupowej z łatwością można było wskazać faworytów do gry w 1/8 finału. "Typy najczęściej się sprawdzały - w ostatnich sezonach do fazy pucharowej średnio przechodziło piętnaście najbogatszych klubów. Przeciętnie na jedną edycję przytrafiała się jedna niespodzianka pokroju odpadnięcia Barcelony, Juventusu czy Manchesteru United" - analizował kilka miesięcy temu Dawid Szymczak ze Sport.pl.
Sukces działaczy czy tylko iluzja?
Czy nowy format z fazą ligową to zmienił? Nie. Najwięksi ostatecznie się uratowali, a dysproporcja między drużynami wciąż jest spora. Niezaprzeczalnie jednak dostaliśmy dużo większe emocje - a przynajmniej ich iluzję - do samego końca, a przecież o to w tej zabawie chodzi.
Wszystkie działania UEFA są podyktowane chęcią zarabiania coraz więcej, ale być może w końcu dokonano zmiany z korzyścią dla widza. Aż 58 proc. ankietowanych w sondażu BBC ocenia ją pozytywnie. I prawdopodobnie po oswojeniu się z nim, choćby tradycjonaliści i konserwatyści zmienią zdanie. Przecież czterozespołowa faza grupowa też kiedyś była nowością.
Idź do oryginalnego materiału