FC Barcelona zremisowała 2:2 z Celtą Vigo w meczu 14. kolejki ligi hiszpańskiej. W 61. minucie Barcelona prowadziła 2:0 po golach Raphinhi i Roberta Lewandowskiego. Jej gra posypała się po drugiej żółtej kartce dla Marca Casado w 82. minucie, a potem Celta strzeliła dwa gole w dwie minuty. Hansi Flick był bardzo niezadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Mówmy szczerze: to był nasz naprawdę słaby mecz. Nasza gra nie miała nic wspólnego z tym, co chcielibyśmy widzieć - komentował Flick na pomeczowej konferencji prasowej.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto sukcesor Michała Probierza? Kosecki: To fenomenalny trener i człowiek [To jest Sport.pl]
Czytaj także:
Hiszpanie ujawniają. Flick zamknął piłkarzy w szatni i wypalił
Lewandowski strzelił swojego 15. gola w tym sezonie La Liga. Na tym etapie sezonu Polak ma już 20 trafień we wszystkich rozgrywkach - Lewandowski dokonuje tego w 14. kolejnym sezonie z rzędu. Takiej serii nie miał Leo Messi (13), a jedynie lepszy od Lewandowskiego jest Cristiano Ronaldo. "Nie zawiódł na randce z golem, w sytuacji, gdy trzeba było siły i jakości. Jest zawsze niebezpieczny, w formie" - czytamy w hiszpańskich mediach.
W trakcie spotkania nie brakowało kontrowersji. Okazuje się, iż Celta najprawdopodobniej powinna też grać w osłabieniu w starciu z Barceloną na Estadio Balaidos. I to przez całą drugą połowę. O co konkretnie chodzi?
Wielka kontrowersja w meczu Barcelony. "Sceny na Balaidos"
Bohaterami w tej historii są Gerard Martin (FC Barcelona) oraz Iago Aspas (Celta Vigo). Martin grał od trzeciej minuty tego spotkania z żółtą kartką. W 28. minucie Martin zatrzymał Aspasa w polu karnym Barcelony, a sędzia nie dopatrzył się tam rzutu karnego dla Celty. Pod koniec pierwszej połowy Martin sfaulował kapitana Celty blisko linii bocznej, a Aspas wyraźnie ucierpiał. Sędzia Cesar Soto Grado nie pokazał jednak zawodnikowi Barcelony drugiej żółtej kartki.
Czytaj także:
Kapitalna asysta Bogusza, a potem dramat. To koniec
- To jest wejście bardzo ostre. W normalnej sytuacji sędzia pokazuje żółtą kartkę, Martin jest spóźniony i nie trafia w piłkę. Poszczęściło się Martinowi. Ależ to są sceny na Balaidos, poddymione w końcówce - mówili komentatorzy Eleven Sports.
To wywołało wściekłość u Aspasa, który wymachiwał rękami przy linii bocznej, domagał się zmiany, a potem był uspokajany przez trenera Celty i rozmawiał z czwartym arbitrem. Po gwizdku na przerwę Aspas motywował kibiców do wygwizdywania arbitra, a potem podszedł do Martina i pokazywał mu, iż nastąpił na jego nogę. Aspas został ukarany przez sędziego żółtą kartką, ale, jak przekonuje Rafał Rostkowski z TVP Sport, za swoje gesty mógł zobaczyć drugą kartkę.
"Aspas protestował, krytykował decyzje sędziego i podburzał publiczność do reakcji antysędziowskich. Łapał się za głowę, kucał, krzyczał, machał rękami. To była sekwencja gestów, zachowań, najwyraźniej również komentarzy, którymi Aspas zasłużył na przynajmniej dwie-trzy żółte kartki, czyli z pewnością w sumie na czerwoną. Piłkarz Celty miał dużo szczęścia, bo Soto Grado prawdopodobnie nie widział, co Aspas dokładnie zrobił" - czytamy w artykule.
Ostatecznie Martin nie wyszedł na drugą połowę, a tuż po przerwie zmienił go Hector Fort. To był dwunasty mecz Martina w tym sezonie w barwach Barcelony.