Wielka burza w polskich skokach. Małysz się nie hamuje

6 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Marek Podmokly, Agencja Wyborcza.pl


Adam Małysz wywołał niedawno burzę słowami nt. Alexandra Stoeckla. Teraz w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" tłumaczył się z wypowiedzi, iż oczekiwał więcej od dyrektora. Prezes PZN wyznał, iż to nie tylko jego zdanie. - Chcemy widzieć więcej efektów - zaznaczył i oświadczył, iż po sezonie będzie rozliczać.
W polskich skokach nie dzieje się najlepiej. Nasi zawodnicy nie są w najlepszej formie i nie liczą się w walce o najwyższe cele. Atmosfera zagęściła się po ostatnich słowach Adama Małysza. Prezes PZN wywołał niedawno burzę słowami nt. dyrektora skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. - Liczyłem, iż więcej uzyskamy od Alexa Stoeckla, ale on tylko uspokaja, chce dawać czas, ale tego czasu nie ma - powiedział w programie "Trzecia seria" na TVP Sport.


REKLAMA


Zobacz wideo Adam Małysz ocenia początek sezonu polskich skoczków. "Tego sobie nie wyobrażamy"


Małysz - mimo krytyki - podtrzymał to, co powiedział
Z prezesem PZN nie zgadza się jego poprzednik - Apoloniusz Tajner. - Dobrze, iż Stoeckl jest blisko kadry. Na pewno widać go tam wyraźniej niż przy budowaniu polskich skoków, ale żeby to robić, trzeba najpierw w ogóle poznać cały nasz teren, naszą mentalność i całą masę rzeczy - tłumaczył w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".


Teraz dziennikowi wywiadu udzielił Adam Małysz, który podtrzymał to, co powiedział. - Patrzę na to tak, iż miałem zdecydowanie większe oczekiwania. Zresztą to nie tylko moje zdanie, ale całego zarządu PZN. Cały czas słyszymy, iż potrzeba czasu, ale zarazem nie widać żadnej poprawy. To prawda, iż chłopaki lepiej spisali się w konkursie w niedzielę w Lake Placid, ale czy to będzie powtarzalne? Śmieję się, iż zwykle jak coś mocniej skrytykuję, to lepiej skaczą - wyznał.
Zobacz też: Małysz wypalił o Stochu i się zaczęło. "Byłbym ostrożny"
- Tylko żeby nie wyszło, iż ja szukam samych kłopotów, bo Alex robi dużo dobrych rzeczy i widzę efekty. Mówię o tym, czego mi brakuje, bo to działa w dwie strony. Trenerzy wymagają dużo od związku, więc związek, który to wszystko finansuje, też może - dodał.


Po sezonie PZN rozliczy się z trenerem i dyrektorem
Adam Małysz podkreślił, iż zimowe igrzyska olimpijskie są priorytetem i w związku z tym musi być widoczny postęp. Na koniec prezes PZN został zapytany, czy po sezonie "przyjdzie czas rozliczeń dla Thurnbichlera i Stoeckla".


- Na pewno będziemy wszystko podsumowywać i to nie będzie łatwe zadanie. Tym bardziej iż przed nami igrzyska. Trudno o wielkie zmiany w takim momencie, ale musimy się rozliczyć i wymyślić, co zrobić lepiej, żeby przyszły wyniki - kontynuował.
Czy Adam Małysz pożegna się z Alexem Stoecklem po sezonie? - Myślę, iż nie. Wyraziłem tylko swoją opinię. A w zasadzie nie tylko swoją, jak już powiedziałem. Chcemy widzieć więcej efektów - zakończył.
Idź do oryginalnego materiału