Widziała to na własne oczy. "Musiałem mu wy****ć". Przykre sceny na Fame

2 godzin temu
Zdjęcie: screen


Robert Pasut pewnie pokonał Pawła Jóźwiaka na gali FAME: The Freak. Pasut zwyciężył jednogłośną decyzją sędziów, dwukrotnie posyłając rywala na deski. Po pojedynku Pasut zaskoczył deklaracją dotyczącą kolejnego, wymarzonego przeciwnika.
Walka Roberta "Sutonatora" Pasuta z Pawłem "Prezesem" Jóźwiakiem była jednym z najbardziej wyczekiwanych pojedynków gali FAME: The Freak. Wszystko przez to, iż obaj panowie od wielu miesięcy mieli ze sobą na pieńku.


REKLAMA


Zobacz wideo Ale numer! Kosecki zrobił to podczas ważenia przed walką w Fame MMA


- Kiedyś to był śmieszny i boomerowaty, a teraz stał się chamski i ordynarny. Wyzwał mnie na FAME w bardzo brzydki sposób i na sobie na coś takiego nie pozwolę. […] Nie wybaczę mu tego. Robercie Pasucie zapłacisz mi za to! - mówił w czerwcu Jóźwiak.
W ostatnim czasie ich konflikt eskalował. Szczególnie gorąco było w lipcu, po drugiej konferencji prasowej przed galą Prime MMA 9. Wtedy Jóźwiak przerwał wywiad, którego udzielał Pasut, rzucając się na niego. Mimo iż Jóźwiak był prowodyrem tej sytuacji, to on w niej mocniej ucierpiał.
Ci, którzy byli blisko zdarzenia, nie ukrywali, iż Pasut zdołał wyprowadzić dwa ciosy, które dotarły celu. Po tamtej sytuacji było niemal pewne, iż Pasut i Jóźwiak otrzymają szansę wyjaśnienia wszystkich konfliktów w klatce. Stało się to w piątek na gali FAME: The Freak w formule K-1 w małych rękawicach.
Pasut pokonał Jóźwiaka
Walkę wyraźnie wygrał Pasut. To on od początku był aktywniejszy i zadawał większą liczbę ciosów. W pierwszych sekundach Pasut atakował szerokimi ciosami zadawanymi prawą ręką. Mimo iż Jóźwiak przyjął kilka mocnych ciosów, nie padał na matę.


Im dłużej trwała walka, tym więcej było przykrych scen dla kibiców. Obaj zawodnicy gwałtownie opadli z sił, przez co zdecydowana większość drugiej i trzeciej rundy była obustronnym klinczem. Pod koniec pojedynku nowych sił dostał jednak Pasut.
O ile komentatorzy chwalili Jóźwiaka za odporność na ciosy, o tyle były szef federacji FEN w końcu padł. Pierwszy raz na minutę przed końcem walki po jednym z mocnych ciosów Pasuta. Ten poczuł krew, ruszył na przeciwnika i 30 sekund później Jóźwiak kolejny raz był liczony.
Mimo iż Jóźwiak wytrzymał do końca walki, to Pasut wygrał ją zdecydowanie. Wszyscy sędziowie punktowali pojedynek 30-25 na korzyść Pasuta. - Fajnie było. (...) Jak go zobaczyłem, to musiałem mu wy****ć - powiedział zwycięzca.
Chwilę później Pasut w niewybredny sposób wskazał kolejnego przeciwnika. - Ferrariego bym ro*****ł w drugiej rundzie. A jak nie to mogę tę łysą k***ę Najmana na emeryturę wysłać - powiedział Pasut. - Dziękuję mojej dziewczynie, iż ze mną wytrzymuje, mimo iż jestem taki po*********y w tym wieku - podsumował Jóźwiak.


Podziękowania dla kobiety nie były pewnie przypadkowe. Partnerka Jóźwiaka w marcu zeszłego roku zasłynęła zachowaniem po walce swojego mężczyzny z Marcinem Najmanem na gali High League 6. "Co to k***a miało być? Z Najmanem przegrać k***a?" - wrzeszczała na załamanego Jóźwiaka.
Idź do oryginalnego materiału