Walasek stanął przed dylematem. „Chciałem jeszcze trochę pojeździć”

speedwaynews.pl 2 godzin temu

Grzegorz Walasek ma za sobą karierę, której wielu mogłoby mu zazdrościć. W swoim dorobku ma dwa złote medale zdobyte w Drużynowym Pucharze Świata, a indywidualnie srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Europy. Jego sukcesy na krajowym podwórku możnaby wymieniać w nieskończoność, ale wśród największych osiągnięć można wymienić na pewno tytuł indywidualnego mistrza Polski z 2004 roku oraz dwa złote medale DMP (2003, 2009) – raz w barwach Włókniarza, a raz macierzystego Falubazu.

Przez lata był czołowym zawodnikiem najlepszej żużlowej ligi świata, a w ostatnich latach kojarzony był przede wszystkim ze startów dla Ostrovii. Karierę zawodniczą zakończył na startach dla Moonfin Malesy Ostrów Wielkopolski zapisując się na listach historii jako zawodnik, który zdobył najwięcej punktów w historii istnienia klubu oraz najskuteczniejszym Polakiem w XXI wieku.

Także w barwach drużyny z tego miasta po raz ostatni „zaatakował” PGE Ekstraligę. W 2022 roku był jednym z liderów Ostrovii, która sezon wcześniej dość niespodziewanie awansowała. Zespół spadł z hukiem nie wygrywając ani jednego meczu. Walasek jednak zanotował bardzo solidny sezon kończąc rywalizację ze średnią 1,520 pkt/bieg. W tym samym roku także po raz ostatni zanotował dwucyfrowy wynik na ekstraligowych torach. Dokonał w zasadzie tego dwukrotnie, w dwóch pierwszych wyjazdach ówczesnej Arged Malesy. W Toruniu zdobył jedenaście punktów i bonus, a w Lesznie okazał się być liderem z dorobkiem trzynastu „oczek” i bonusa.

Potem jeszcze trzy sezony ścigał się w PGE Ekstralidze. Ostatnim jego meczem w karierze okazała się rywalizacja w Łodzi, gdzie H.Skrzydlewska Orzeł podejmował Moonfin Malesę Ostrów Wielkopolski. W tej rywalizacji był bardzo ważnym ogniwem swojej drużyny i poprowadził Ostrovię do utrzymania. Potem wystartował jeszcze w 73. Turnieju o Łańcuch Herbowy miasta Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie zajął czternaste miejsce.

Grzegorz Walasek z nowym wyzwaniem

Grzegorz Walasek znany jest jednak głównie z jazdy w PGE Ekstralidze i cyklu Grand Prix, a przede wszystkim – startów dla Falubazu Zielona Góra. Nic też dziwnego, iż to właśnie o nim pomyśleli działacze szukając zastępcy dla innej ikony – Piotra Protasiewicza. To tam się przecież wychował i to w tym zespole spędził najwięcej lat. Słynie także z kwiecistego języka, a jego wypowiedź: „nie bądź pan zawodnikiem do ch*ja” zna każdy fan czarnego sportu.

Przyszedł jednak moment, gdy kolejna z legend polskiego żużla zdecydowała się zakończyć żużlową karierę. Nie spodziewał się on decyzji Protasiewicza o odejściu, ale zdecydował się przejąć po nim pałeczkę. To jednak oznacza, iż musiał on zawiesić kevlar na kołku.

– To było dla mnie zaskoczenie. Nie spodziewałem się, ale taka sytuacja się zdarzyła i parę rzeczy musiałem przemyśleć. Nie myślałem o tej roli. Miałem w planach jeszcze trochę pojeździć, ale decyzja zapadła, także raczej pójdę już w kierunku szkolenia pierwszej drużyny – powiedział dla klubowych mediów sam zainteresowany.

Stelmet Falubaz Zielona Góra w przyszłym roku reprezentować będzie czterech bardzo silnych seniorów – Leon Madsen, Przemysław Pawlicki, Dominik Kubera oraz Andrzej Lebiediew. Liderem formacji juniorskiej ma być Damian Ratajczak. Tak silna podstawa może dawać nadzieję na walkę o play off, a potem medale Drużynowych Mistrzostw Polski.

Grzegorz Walasek zapowiedział, iż nie wystąpi już więcej w roli zawodnika.
Idź do oryginalnego materiału