Kibice Legii Warszawa mieli powody do zadowolenia. Klub sprowadził kilku nowych zawodników, w tym Kamila Piątkowskiego i Kacpra Urbańskiego. Wzmocniła też skład o innych graczy, takich m.in. jak Mileta Rajović, Damian Szymański i Arkadiusz Reca. Z tego zestawienia szczególnie transfer Urbańskiego wywołał pozytywne reakcje.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Borski o aferze podczas meczu: Rozpętała się awantura i skończyłem w szpitalu
Żewłakow wściekły. "To nie fair"
Zasłużenie sporo pochwał za głośne transfery otrzymał dyrektor sportowy Legii Michał Żewłakow. Były piłkarz, o w tej chwili działacz jest jednak zdegustowany tym, jak sporo informacji przedostaje się z klubu na zewnątrz. W Legii pojawił się "kret". Żewłakow wprost zasugerował to w rozmowie z portalem Weszło.
- Wydaje mi się, iż to jest nie fair, iż ktoś w klubie informuje dziennikarzy o pewnych rzeczach. Pamiętam pierwszy wyciek. To była chyba klauzula Maxiego Oyedele. Ja rozumiem, iż wycieka informacja, iż klub się interesuje i trzeba zapłacić za niego jakąś określoną sumę pieniędzy. Ale informowanie, iż trzeba zapłacić za niego akurat taką kwotę, to dla mnie o krok za daleko - podkreślił Żewłakow.
- Niby wszystko ma iść w jednym kierunku, a są tacy, którzy niestety karmią dziennikarzy. Nie zlokalizowałem kto to. Ale jest plan, żeby sobie z tym radzić - dodał.
Legia zagra na trzech frontach
Transfery mają pomóc Legii w grze na trzech frontach, bo klub ponownie awansował do fazy ligowej Ligi Konferencji. W dodatku dochodzi oczywiście rywalizacja w lidze i w Pucharze Polski.
Kibice Legii niewątpliwie marzą o powrocie na szczyt w PKO Ekstraklasie. Pamiętamy lata, kiedy Wojskowi rządzili w lidze, a tymczasem po ostatni tytuł sięgnęli w okresie 2020/21. Minęło od tego momentu już stosunkowo dużo czasu.