Trzecioligowiec zaskoczył Barcelonę! Gol w 76. minucie zmienił wszystko

1 godzina temu
Szokujące męki FC Barcelony! Trzecioligowa CD Guadalajara przez 75 minut nie dawała się złamać nonszalanckiej i niedokładnej "Blaugranie". Zaczynało już powoli pachnieć sensacyjną dogrywką. Szczęście było jednak po katalońskiej stronie. Jeden strzał głową wsparty rykoszetem i Barcelona złamała opór rywali, w końcówce ich jeszcze dobiła, dzięki czemu wygrała 2:0 i wywalczyła awans do 1/8 finału Pucharu Króla.
Czy FC Barcelona znów sięgnie po Puchar Króla? Na odpowiedź na to pytanie przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać, ale droga do trofeum rozpoczynała się dla Katalończyków właśnie teraz w Guadalajarze w Kastylii-La Manchy. Na boisku beniaminka trzeciej ligi hiszpańskiej CD Guadalajara, siedemnastej w tej chwili drużyny gr. A Primera Federacion. Dla tego klubu, który nigdy nie grał w La Liga, to był zdecydowanie największy mecz w historii. W tej edycji Pucharu Króla potrafili już zaskoczyć, bo w II rundzie wyeliminowali drugoligowca Ceutę (1:0). Niemniej tu każdy inny wynik niż zwycięstwo Barcelony i to wysokie, byłby gigantyczną sensacją.


REKLAMA


Zobacz wideo Totalna degrengolada w Legii


Czekali kibice, czekali też Polacy. Tylko jedni doczekali się meczu
Wielkie święto jakim w Guadalajarze był mecz z FC Barceloną zostało zakłócone jeszcze przed rozpoczęciem. Okazało się, iż gospodarze nie przedstawili niezbędnej dokumentacji dla dodatkowej trybuny, zorganizowanej pod to spotkanie. Zaistniało ryzyko, iż 2000 kibiców nie wejdzie na to spotkanie, a mecz opóźniono o pół godziny. To na szczęście była jedyna turbulencja i w końcu piłkarze mogli rozpocząć grę o 21:30.


Rozpocząć niestety bez Polaków w składzie Barcelony. Robert Lewandowski miał ostatnio kłopoty zdrowotne, nie grał w lidze z Osasuną i tym razem zabrakło go choćby na ławce. Zasiadł na niej za to Wojciech Szczęsny. Liczyliśmy, iż w Pucharze Króla zagra, hiszpańskie media w większości tak twierdziły. Tymczasem Hansi Flick postanowił niespodziewanie dać szansę wracającemu po urazie Marc'owi-Andre Ter Stegenowi.


Barcelona waliła głową w mur. Nogą, ręką i wszystkim innym też
Mógłby ktoś przed meczem pomyśleć, iż Barcelona w 45 minut rozprawi się z rywalem, a w drugiej połowie spokojnie dowiezie, może wbije coś jeszcze. Nie tak prędko! Katalończykom do przerwy atakowanie szło jak krew z nosa. Mnóstwo niedokładności, wybitych podań, bloków ze strony rywali. Guadalajara broniła się na tyle szczelnie, iż ponad 80 proc. posiadania piłki nic Barcelonie realnie nie dało. Oddali cztery celne strzały, ale żaden z nich nie był groźny. Rywale tylko raz zatrudnili Ter Stegena, sprawdzając jego czujność strzałem zza szesnastki. Niemiec zdał test i do przerwy było sensacyjne 0:0.
Druga połowa zaczęła się od dwóch bardzo dobrych sytuacji Marcusa Rashforda. Anglik dwa razy był sam na sam z bramkarzem w ciągu dziesięciu minut i oba pojedynki przegrał. Barcelona wykreowała sobie w końcu dobre sytuacje, ale trzeba by było je jeszcze wykorzystać. Kolejnym problemem było to, iż następnych długo nie było. Ba! Gdyby w 70. minucie Andreas Christensen nie powstrzymał w ostatniej chwili Alejandro Canizo, Hiszpan miałby stuprocentową szansę na gola!


Szczęśliwa duńska głowa
Męczyła się Barcelona straszliwie, ale w końcu swoje wymęczyła. W 76. minucie dośrodkowanie Frenkiego de Jonga odnalazło w polu karnym głowę Andreasa Christensena. Duńczyk miał szczęście, bo pomógł mu rykoszet, ale piłka wpadła do siatki. Barcelona po ponad 75-ciu minutach wreszcie złamała trzecioligowca! Guadalajara nie miała już po tej sytuacji czego bronić. Podeszła wyżej, a rywale tylko na to czekali. W 90. minucie Rashford dostał trzecią szansę sam na sam z bramkarzem i tym razem w końcu się nie pomylił. Katalończycy dobili rywala i wygrali 2:0. Po wielkich mękach, ale mają awans do 1/8 finału Pucharu Króla.


CD Guadalajara - FC Barcelona 0:2 (Christensen 76', Rashford 90')


Guadalajara: Vicente - Garcia Cera (83. Neskes), Ablanque, Jorge Casado, Martinez - Ramirez (62. Calvo), Rojo, Samuel (72. Tavares), Moreno (62. Gallardo) - Canizo, Diaz (62. Caropitche)
Trener: Pere Marti
FC Barcelona: Ter Stegen - Marc Casado (75. Kounde), Garcia, Christensen (87. Martin), Jofre (63. Balde) - Bernal (46. Cubarsi), de Jong, Fermin - Yamal, Rashford, Bardghji (75. Pedri)
Trener: Hansi Flick
Sędzia: Cesar Soto Grado
Żółte kartki: Ramirez, Ablanque, Samuel (Guadalajara) - Bernal (Barcelona)
Idź do oryginalnego materiału